Ukraiński wywiad wojskowy informuje o przygotowywanych scenariuszach odsunięcia Putina od władzy. Być może Putin się rozchoruje, może śmiertelnie zatruje, albo umrze na zawał serca. Metoda nie ma znaczenia. Najdziwniejsze jest, że rosyjskie elity tak długo z tym czekają. I pytaniem pozostaje czy faktycznie znajdą się tacy, którzy taki scenariusz mogliby zrealizować.

Zmanipulowane rosyjskie społeczeństwo w większość popiera bowiem putinowską agresję, popiera też jej kolejne kroki: ponad 70 procent uważa, że następnym celem powinna być Polska. I jeśli Putin nie zostanie usunięty to praktycznie z pewnością można uznać, że to takiego ataku dojdzie. Czy usunięcie Putina temu zapobiegnie? Nie ma takiej pewności. By świat mógł normalnie funkcjonować, bez stałego zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej ten kraj powinien przestać istnieć w dotychczasowej postaci. Każdy inny wariant nie usuwa niebezpieczeństwa zaatakowania Polski, a co najwyżej odkłada je w czasie.

I nie ma co się pocieszać słabnącymi możliwościami Rosji, zdemoralizowaniem postsowieckiej armii. Mówiąc wprost – te czynniki wojnę też przybliżają do naszych granic. Rosyjscy żołnierze wchodząc na ukraińską ziemię grabią, niszczą, gwałcą. Niczym nie różnią się od swoich pierwowzorów spod czerwonej gwiazdy. Patrzą na Ukrainę i dalej na Zachód jak na magazyny dóbr, kosztowności, których w inny sposób niż grabieżą nie zdobędą. W podkijowskim Irpiniu grabili bloki do piątego, szóstego piętra.

Bez windy wyżej im się nie chciało wchodzić, ale tak samo jak bolszewicy wynosili wszystko. Dla nich wojna to możliwość wzbogacenia się i w tym zaślepieniu nie widzą, że giną tysiącami razem ze swoim sprzętem, na który wcześniej Rosja wydała miliardy i ze swoimi dowódcami, których wiedza i świadomość zatrzymała się w sowieckich czasach. Niestety Rosja ma jeszcze wielkie rezerwy ludzkie, które do boju może rzucać z czymkolwiek. Ma też broń atomową, którą też oczywiście może użyć.

Skala bestialstwa reżimu Putina jest niewyobrażalna. Zniszczenie Mariupola, bombardowanie cywilnych obiektów, w których ukrywają się kobiety z dziećmi, regularne ostrzały dzielnic mieszkaniowych w Charkowie i coraz częściej w Kijowie, zniszczenie Hostomela, Buczy, Irpinia, Czernihowa… niestety wciąż może to być zaledwie preludium do tego co ten zakompleksiony kagiebista zamierza zrobić. Niestety to wszystko nie jest zaskoczeniem dla tych, którzy Putina obserwują od dawna i nie ulegli fascynacji jego sportowym pasjom i znajomości języka niemieckiego.

Właśnie dojeżdżam z kolejną partią darów dla częściowo oblężonego Kijowa. Po drodze wiele rozmów, stałe powtarzane podziękowania za ofiarność i przede wszystkim za przyjęcie pod polskie dachy rodzin ukraińskich obrońców. Ukraińcy też doceniają polskie wsparcie polityczne. Niewątpliwie wielką rolę odegrała w tym wizyta w Kijowie premiera rządu RP Matusza Morawickiego i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Polska dziś jest wymieniana razem z USA i Wielką Brytanią jako najważniejszy partner polityczny, ale też militarny (potencjalnie). Niestety wiele rozczarowania towarzyszy działaniom NATO i UE. To rozczarowanie może mieć zresztą fatalne skutki w przyszłości.

PB

Fot. UNIAN

Materiał oryginalny: Usunąć Putina. Felieton Pawła Bobołowicza