Kształtowanie w Rosji reżimu faszystowskiego, zwanego putinizmem, wymagało przejęcia przez rządzących pełnej kontroli nad środkami masowego przekazu. Pochód Putina po pełnię władzy rozpoczął się od podporządkowania największych stacji telewizyjnych (1 TV, НТВ, RTR), zaś w okresie jego rządów powstało imperium medialne zarządzane przez jego najbliższe otoczenie. Kontrolując media Kreml opanował sztukę wpływania na umysły Rosjan, a de facto zarządzania rosyjską opinią publiczną.
Imperium medialne KremlaRosyjskie imperium medialne składa się z szeregu komponentów: 1) Wszechrosyjska Państwowa Spółka Telewizyjna i Radiowa (m.in. TV «Россия-1»); 2) międzynarodowych agencji informacyjnych (m.in. «Россия сегодня»); 3) spółki skarbu państwa „Первый канал”; 4) mediów Gazpromu (m.in. telewizja «НТВ»); 5) prywatna spółka Narodowa Media Grupa, 6) media społecznościowe («Одноклассники», «ВКонтакте» і «Мой Мир») oraz «Агент Mail.Ru», nalężących do Mail.Ru Group. Ponadto działalność medialnego imperium Kremla wspiera komponenta informatyczna, składająca się z farm trolli i innych narzędzi. Dysponując potężnym zasobem środków masowego przekazu Kreml zachowuje nie
tylko monopol na podawaną informację, ale pozyskał skuteczne narzędzie do kształtowania opinii publicznej.
W latach 2010-2023 istotnie zmieniła się struktura mediów, które dostarczają Rosjanom podstawowe informację o życiu w kraju i zagranicą. Udział telewizji w dostarczaniu informacji zmniejszył się z ok. 90% do 62%, natomiast wzrosło znaczenie internetowych serwisów informacyjnych z 13% do 42%. Przeciętny Rosjanin coraz częściej czerpie informację z mediów społecznościowych, blogów i forów, a udział tego segmentu wzrósł z 4% do 23%. Zmniejszyło się oddziaływanie radio i mediów drukowanych, spadek z ok. 20% do ok. 10%.
W okresie rządów Władimira Putina na opinię publiczną w Rosji istotny wpływ wywierały społecznopolityczne talk–show. Stopniowo z przestrzeni informacyjnej wyrugowano programy nieodpowiadające propagandowej narracji Kremla (np. „Wolność Słowa” HTB, prowadzący Sawik Szuster). Prowadząc wojnę przeciwko Ukrainie ośrodek władzy na Kremlu narzucił swoją narrację wojenną czołowym propagandzistom. W rankingu najbardziej popularnych programów tego typu znalazły się „Wieczór z Władimirom Sołowjowym”, „60 minut z Olgą Skabiejewoj i Jewgienijem Popowym”, „Wiadomości tygodnia z Dmitrijem Kisielowym”. Po inwazji Rosji na Ukrainę machina propagandowa Kremla zwiększyła czas antenowy serwisów informacyjnych i talk-show. Zwiększenie informacji na temat tzw. specjalnej operacji wojskowej przyczyniło się do wzrostu oglądalności telewizji państwowej TV «Россия-1» (z 11,9% do 15,6%). Notowania innych czołowych stacji „Первый канал” i „HTB” po nieznacznym pozytywnym wahnięciu szybko powróciły na dotychczasowy poziom (ponad 8%). W gronie w/w czołowych rosyjskich propagandzistów należy umieścić także Artioma Szejnina (talk-show „Czas Pokaże”/ „Первый канал”), Roman Babajan (talk-show „Swoja Prawda”/HTB) i Margarita Simonian.
Powyższe stacje telewizyjne, programy i propagandyści w dużym stopniu sprzyjały kształtowaniu w Rosji kultu siły oręża rosyjskiego oraz wojny jako walki z rzekomym nazizmem na Zachodzie i w Ukrainie. Dlatego ponoszą pełną odpowiedzialność za krzewienie w Rosji idei szowinistycznych (faszystowskich) oraz nawoływania do wojny i rozwiązania kwestii ukraińskiej. W okresie wojny rosyjsko-ukraińskiej rynek informacyjny Rosji zareagował na zmiany strukturalne wymuszone coraz większym oddziaływaniem nowych mediów. W związku z czym wzrosło znaczenie korespondentów wojennych, nazywanych w Rosji wojenkorami (skrót w j. rosyjskim od k.w.) lub z-wojenkorami. Powstają także inicjatywy „Operacja Z: Wojenkory Ruskiej Wiosny”, które uzupełniają oficjalny przekaz rosyjskiej propagandy z linii frontu. Wiodące pozycje wg liczby subskrypcji (stanem na sierpień 2022 r.) posiadali Aleksander Sładkow (884 tys.), Jewgienij Poddubnyj (554 tys.), Aleksander Koc (520 tys.), Jurij Kotenok (319 tys.), Dmitrij Stieszyn (169 tys.) i Andriej Fiłatow (110 tys.). W tym segmencie rynku rosyjscy korespondenci wojenni pozwalali sobie na krytykę poczynań władzy na froncie, ale generalnie nie wykraczała poza ramy poparcia tzw. specjalnej operacji wojskowej.
W Rosji podobnie do innych krajów wzrasta znaczenie Kanałów Telegram, szczególnie w kontekście informowania własnych obywateli o tzw. specjalnej operacji wojskowej oraz o rzekomej wojnie Zachodu wobec Federacji Rosyjskiej. Na liście popularnych kanałów powielających narracje Kremla odnajdziemy zarówno znanych nadawców m.in. RIA Novosti (2,9 mln subskrypcji), Pierwszy Kanał w Telegram (900 tys. subskrypcji), RT po rosyjsku (781 tys. subskrypcji), jaki i polityków Kadyrov-95 (2,2 mln subskrypcji), Dmitrij Miedwiediew (1,1 mln subskrypcji), Wiaczesław Wołodin (1 mln subskrypcji), Służba Prasowa Prigożyna (1 mln subskrypcji) i Putin w Telegram (1 mln subskrypcji). Kolejny segment rosyjskiej propagandy w Kanałach Telegram był związany ze znanymi dziennikarzami i korespondentami wojennymi: Sołowjow (1,3 mln subskrypcji), Sładkow + (1 mln subskrypcji), Pivovarov – Redakcja (1 mln subskrypcji), Operacja Z: Wojenkory (1,3 mln subskrypcji), Z-News (1,2 mln subskrypcji) WarGonzo (1,2 mln subskrypcji).
Współdziałanie władz oraz tradycyjnych i nowych mediów w Rosji widać na przykładzie promowania litery Z jako symbolu tzw. specjalnej operacji wojskowej. Media, blogerzy i prokremlowscy aktywiści w ramach różnego rodzaju kampanii medialnych promują hasła «Z победу», «Za Мир», «Za наших» i «спецоперация Z». W Ukrainie ten symbol jest kojarzony nie tylko z agresją Rosji, ale także z raszyzmem – współczesną odmianą rosyjskiego faszyzmu.
Narracje propagandowe Kremla
Rosyjska propagandowa działa jak dobrze naoliwiona i zaprogramowana maszyna. Podstawowym jej celem jest szerzenie dezinformacji w przestrzeni informacyjnej państw trzecich oraz tworzenie i narzucenie innym własnej narracji propagandowej. Pod wpływem własnej propagandy znajduje się także społeczeństwo rosyjskie, które posiadając tożsamość kolektywistyczno-autorytarną jest pozbawione możliwości krytycznej oceny otaczającej rzeczywistości.
Anton Szechowcew, ukraiński politolog z Uniwersytetu Wiedeńskiego, pisze o strategicznych i taktycznych wątkach rosyjskiej narracji propagandowej skierowanej do obiorcy rosyjskiego, ukraińskiego, zachodniego i globalnego południa. W przypadku rosyjskiej przestrzeni informacyjnej Kreml lansuje następujące narracje na poziomie strategicznym:
– nie ma narodu ukraińskiego, a „Ukraińcy” to zbłąkani Rosjanie (twierdzenie o jednym narodzie);
– Ukraina jako państwo powstało dzięki Rosji;
– suwerenna Ukraina to „anty-Rosja”;
– podstawowa linia konfrontacji to Rosja – NATO, a nie Rosja – Ukraina.
Natomiast na poziomie taktycznym rosyjska propaganda powiela slogany o tym, że:
– nie ma wojny Rosji przeciwko Ukrainie, a jest „specjalna operacja wojskowa”;
– Ukraińcy, którzy występują przeciwko władzom w Rosji są nazistami (denazyfikacja);
– sukcesy Ukraińców na polu walki to wynik nie wysokiego morale, a wsparcia ze strony Zachodu;
– Rosja nigdy nie przegrała wojny i tym razem obowiązkowo zwycięży;
– Ukraina dokonuje ludobójstwa ludności rosyjskiej na Donbasie i w in. regionach kraju;
– terytorium Ukrainy to terytorium historycznej Rosji. „My nie jesteśmy okupantami na ziemi ukraińskiej, lecz przywracamy historyczną sprawiedliwość” („przyłączamy swoje ziemie”);
– kierownictwo Ukrainy to naziści, narkomani i sataniści.
W raporcie Atlantic Council pt. “Wojna narracji. Jak Kreml i media przygotowywali Rosjan do wojny” podano podstawowe narracje propagandowe: „Rosja pragnie pokoju”, „Ukraina jest agresorem”, „Z przyczyn moralnych Rosja zobowiązana bronić regionu”, „Zachód tworzy napięcie w regionie” i „Ukraina to marionetka Zachodu”. Eksperci ośrodka zbadali 14 podstawowych środków masowego przekazu w Rosji, analizując ponad 10 tys. publikacji. Na tym etapie zadaniem rosyjskiej propagandy nie była mobilizacja społeczeństwa, lecz tworzenie tła usprawiedliwiającego rosyjską agresję. Na podstawie badań powstała matryca oddziaływania rosyjskiej machiny propagandowej (patrz rys. 1).
Eksperci (m.in. Jade McGlynn) podkreślają, że rosyjska propaganda oddziaływująca na obywateli Federacji Rosyjskiej jest skoncentrowana nie na mobilizacji społeczeństwa (do wojny – W.B.), lecz na utrzymaniu „rytualnej lojalności” wobec reżimu.
Zdaniem Antona Shirikova (Harriman Institute, Columbia University) większość Rosjan w dalszym ciągu ufa propagandzie, natomiast władze wykorzystują media w celu podtrzymania wrażenia powszechnego poparcia dla Putina i wojny („specjalnej operacji wojskowej”).
Opinia publiczna
Rosyjska propaganda konsekwentnie kształtowała negatywny obraz Ukraińców i państwa ukraińskiego w rosyjskiej opinii publicznej. Stosunek Rosjan do Ukraińców zmieniał się pod wpływem propagandy, co pokazują wyniki rosyjskiej opinii publicznej. W latach 2008-2009 wśród Rosjan dominował negatywny stosunek do Ukraińców (40-60%), co było spowodowane negatywną kampanią propagandową Kremla wobec Ukrainy po rewolucji pomarańczowej i wsparciu Gruzji podczas rosyjskiej agresji. Następnie w latach 2010-2013 główny trend stosunku Rosjan do Ukrainy uległ zmianie z negatywnego na pozytywny (65-72%), co również było skutkiem polityki informacyjnej Kremla wspierającego prorosyjskie rządy Wiktora Janukowycza. W latach 2014 – 2019 w wyniku nagonki na Ukrainę w mediach rosyjskich stosunek obywateli Federacji Rosyjskiej ponownie zmienił się na negatywny (55-62%). Z kolei po wygranych przez Wołodymyra Zełeńskiego wyborach prezydenckich, kiedy władze Rosji podejmowały próby narzucenia Ukrainie własnej interpretacji porozumień mińskich, rosyjska propaganda złagodziła swój przekaz na temat Ukrainy, co znalazło odzwierciedlenie w wynikach sondaży. W latach 2019-2021 nastąpiła poprawa stosunku Rosjan do Ukrainy (pozytywne oceny na poziomie 54-56%). Po inwazji Rosji na Ukrainę w latach 2022-2023 dominował zdecydowanie negatywny stosunek Rosjan do Ukrainy na poziomie 52-74%, co również było wynikiem oddziaływania rosyjskiej machiny propagandowej.
Z kolei stosunek Ukraińców do Rosji w latach 2008-2013 był mocno pozytywny na poziomie 80-92%. Pogorszenie w/w wskaźników nastąpiło po agresji Rosji, które w 2015 r. wskazywały na stosunek negatywny na poziomie 50%. W latach 2019-2021 mieliśmy do czynienia z nieznaczną przewagą stosunku pozytywnego nad negatywnym (ponad 50% stosunek pozytywny). Dopiero inwazja Rosji w lutym 2022 r. doprowadziła do zdecydowanie negatywnego postrzegania Rosji. W latach 2022-2023 ten wskaźnik spadł z 50% do 92%.
Badania opinii publicznej w Rosji, przeprowadzone w latach 2022-2023 przez rządowe Wszechrosyjskie Centrum Badań Opinii Publicznej, że w lutym 2022 r. „specjalną operację wojskową” popierało 65% Rosjan, w maju tegoż roku poziom poparcia wzrósł do 75%, natomiast w lutym 2023 r. ten wskaźnik uplasował się na poziomie 68% poparcia. Według danych ośrodka gotowość niesienia pomocy rosyjskim żołnierzom i mieszkańcom tzw. nowych regionów (okupowanych) wyraziło 79% Rosjan. Ponadto niesienie pomocy zmobilizowanym wyraziło 74% respondentów, a uchodźcom 72%. Natomiast 20% respondentów opowiadało się przeciwko wojnie. Zdaniem wielu ekspertów powyższe dane nie oddają złożoności problemu, jakim jest stosunek Rosjan do wojny. Należy także wziąć pod uwagę, że Kreml inicjując i wspierając akcje typu „Поможем СВОим”, „Своих не бросаем” „Поможем нашим ребятам на передовой!” kształtował w społeczeństwie rosyjskim obraz „specjalnej operacji wojskowej” jako wojny sprawiedliwej.
Według danych Aleksego Miniajło, współtwórcy projektu „Kroniki” badającego stosunek Rosjan do wojny, rosyjskie społeczeństwo dzieli się na zdecydowanych zwolenników wojny (22%), przeciwników (20%) oraz tzw. szarą masę (58%). W celu wydobycia zróżnicowania opinii publicznej w badaniach zadano trzy pytania na temat poparcia „specjalnej operacji wojskowej”, warunków wycofania wojsk rosyjskich z Ukrainy (po osiągnięciu celów bądź bez nich), priorytety wydatków budżetowych (na armię, czy na gospodarkę). Badania wykazały, że 12% respondentów odmówiło udzielenia odpowiedzi w obawie przed konsekwencjami (represjami). Ponadto wykazano także zależność pomiędzy poziomem życia obywateli a poparciem dla wojny. Spadek zasobności portfela przekłada się na spadek poparcia dla wojny na poziomie 8-11%.
Według opinii Denisa Wołkowa, dyrektora Lewada Centrum, odsetek tzw. Z-patriotów wynosi ok. 25%, w tym ok. 10% popiera wykorzystanie w wojnie broni atomowej. Natomiast przeprowadzone badania Centrum wykazały, że w 2023 r. 43% respondentów zdecydowanie poparło „specjalną operację wojskową”, a 33% badanych była skłonna do poparcia. Rosyjska propaganda w celu popularyzacji „specjalnej operacji wojskowej” wykorzystuje oznakowania techniki wojskowej jako symbole prowadzonej przez Kreml wojny. Najczęściej propaganda wykorzystuje literę Z, tłumacząc to jako „Za zwycięstwo”, rzadziej pojawia się litera V („Siła V Prawdzie”) i O („Odważni”). Opozycyjny wobec Kremla portal „Meduza” podaje, że symbolika „specjalnej operacji wojskowej” została opracowana przez Ministerstwo Obrony FR wspólnie z Margaritą Simonian i Russia Today. W Ukrainie rosyjski symbol Z jednoznacznie jest kojarzony z agresją i zbrodniami wojennymi Federacji Rosyjskiej.
Na podstawie analizy danych dotyczących stosunku Rosjan do prezydenta Władimira Putina możemy przypuszczać, że zarówno decyzja o agresji w 2014 r. oraz inwazji w 2022 r. zostały podjęte na fali spadku notowań głowy państwa. Tak w pierwszym przypadku poparcie dla działań prezydenta w listopadzie 2013 r. wynosiło 61%, co w rosyjskim systemie autorytarnym można uznać za niewystarczające. Natomiast w październiku 2014 r. po aneksji Krymu poparcie dla Putina poszybowało w górę do poziomu 88%. W wyniku kryzysu politycznego w latach 2018-2020 doszło do kolejnego spadku poparcia dla prezydenta do 60%, które po inwazji Rosji na Ukrainę ponownie poszybowało w górę (ponad 80%). Powyższe dane pokazują
Walerij Fedorow, dyrektor sondażowi WCBOP jeszcze w 2008 r. podkreślał, że władza bardzo uważnie dosłuchuje się do opinii publicznej i nauczyła się z nią korelować swoje działania. W prostszym tłumaczeniu oznacza to, że Kreml opanował sztukę sterowania opinią publiczną. W tym kontekście możemy nawet wspomnieć o podręczniku wydanym w Uralskim Uniwersytecie pt. „Zarządzania opinią publiczną”. Rosyjski politolog i propagandzista Siergiej Michiejew (Cargrad TV, „Rosja 1”) mówi wprost, że opinia publiczna to broń, którą należy wykorzystywać w realizacji swoich celów (Wiesti FM). Można się zgodzić amerykańskim dyplomatą Michaelem Anthony McFaulem, że w kraju autorytarnym jakim jest Rosja trudno się dowiedzieć, co sądzi opinia publiczna, ponieważ obywatele obawiają się ujawnić swoje poglądy. Profesor i dyplomata ze smutkiem konstatuje, że wojna Putina w Ukrainie niestety cieszy się poparciem znacznej części społeczeństwa. Winą obciąża nie tylko Putina, ale także Rosjan, którzy popierają tzw. specjalną operację wojskową i dokonują zbrodni w Ukrainie.
Analizując stosunek Rosjan do Ukrainy i Ukraińców należy wziąć pod uwagę kilka czynników. Po pierwsze, rosyjskie społeczeństwo zachowuje kolektywistyczno-autorytarną tożsamość. Procesy liberalizacji państwa i społeczeństwa w Rosji były zwijane już na przełomie XX i XXI wieków i nie pozwoliły na ukształtowanie bardziej demokratycznego modelu rosyjskiej wspólnoty politycznej. Po drugie, w Rosji ukształtował się reżim polityczny zwany putinizmem jako współczesna odmiana rosyjskiego faszyzmu. Zawłaszczając środki masowego przekazu putinizm narzucił społeczeństwu tzw. tradycyjny rosyjski system wartości (autorytaryzm/totalitaryzm, imperializm, polityczne/geopolityczne prawosławie). Po trzecie, specyfika społeczna (tożsamość autorytarno-kolektywistyczna) i polityczna (reżim faszystowski) sprzyjały skuteczności rosyjskiej propagandy w zakresie legitymizacji władzy, narzuconego przez nią tzw. tradycyjnego rosyjskiego systemu wartości oraz wykreowanie rzekomego poparcia dla „specjalnej operacji wojskowej”.
Zmiany stosunku społeczeństwa rosyjskiego do wojny są możliwe w sytuacji drastycznego załamania się frontu (wycofania się SZ Rosji z terytorium Ukrainy bądź okrążenia i niewoli dużego zgrupowania rosyjskich żołnierzy), pogorszenia warunków życia i kryzysu ekonomicznego oraz przeniesienia wojny na terytorium Federacji Rosyjskiej. Natomiast aktualnie rosyjskie społeczeństwo i władza znajdują się w dużym stopniu pod wpływem bańki mydlanej własnej machiny propagandowej.
Walenty Baluk
Katedra Bezpieczeństwa Międzynarodowego
Instytut Stosunków Międzynarodowych UMCS