Źródło: Radio Lublin
Czym jest fake news? Jaką rolę odgrywa w rosyjskiej propagandzie? O tym mówili we wtorek, 26 września, uczestnicy jednego z paneli dyskusyjnych zorganizowanego w ramach Kongresu Inicjatyw Europy Wschodniej.
Fake to nieprawdziwa informacja puszczona w przestrzeń publiczną. – To nie jest nowe zjawisko – zaznacza dziennikarz Radia Lublin, moderator panelu dyskusyjnego „Media społecznościowe jako nośnik fake news. Nowoczesna rosyjska propaganda”, Wojciech Pokora. – Kłamstwem walczono już od wielu lat. Dzisiaj bardzo popularne stało się mówienie o fake news po tym, co działo się i dzieje nadal w przestrzeni medialnej Ukrainy – po aneksji Krymu i kiedy wybuchła wojna w Donbasie. W świecie bardzo głośno zaczęło się o nich mówić po kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych, która miała miejsce w 2016, kiedy kandydaci sami wręcz wskazywali, które informacje ich zdaniem są fakem, a które nie – dodaje.
– Informacje trzeba weryfikować – podkreśla dziennikarz Gazety Polskiej Codziennie i serwisu Stop Fake_PL, Wojciech Mucha. – Żeby to zrobić musimy wiedzieć co czytamy. Jeśli docieramy do jakiejś informacji i wydaje nam się ona nieprawdopodobna, to najgorsze co możemy zrobić, to uwierzyć i nie weryfikując przekazać ją dalej. Druga rzecz to sytuacja, która będzie się pogłębiać – żyjemy w bańkach informacyjnych, to znaczy, że docierają do nas głównie takie komunikaty, jakie chcemy przeczytać. Widać to doskonale w mediach społecznościowych, na których nasze tablice są sprofilowane w taki sposób, że gdybyśmy otworzyli komputer kolegi, który ma trochę inne poglądy polityczne, to zobaczylibyśmy, że wyświetlają mu się zupełnie inne notki. Skutkuje to tym, że zaczynamy myśleć w określonych kategoriach – jeśli ktoś chce dotrzeć do nas ze spersonalizowaną informacją, ma bardzo ułatwione zadanie. Już na poziomie publikowania reklamy na Facebooku możemy określić grupę docelową, do której ma ona trafić. Skoro my jako zwykli użytkownicy możemy to zrobić w tak prosty sposób, to wyobraźmy sobie, w jaki sposób może to zrobić ktoś, kto jest trochę bardziej zaawansowany technologicznie. Otóż może on dotrzeć z celowo nakierowaną informacją, dezinformacją, kłamstwem i będzie ono tak spreparowane, że odczytamy je z zadowoleniem – dodaje Mucha.
– Mam kuzynkę na Słowacji – opowiada historyk, dziennikarz, felietonista w Nowej Europie Wschodniej, dr Roman Kabachiy. – Ona „siedzi” na czeskich stronach internetowych. Nie rozmawiamy o polityce, ponieważ widzi, że wszystkim rządzą Amerykanie, że Ukraina nie daje sobie rady sama ze sobą, że Krym chciał przynależeć do Rosji, że nie wiadomo co było na Majdanie. Ona jest pod wpływem rosyjskiej propagandy – kwituje.
W opinii Wojciecha Muchy rosyjska propaganda jest wielowątkowa. – Jej gros stanowi rozproszona struktura, która jest trudna do uchwycenia. Jednym z takich przykładów jest profil internetowy, który publikuje informacje na temat Europy Zachodniej. Jak łatwo się domyśleć, nie są one przychylne. Z drugiej strony – i to jest właśnie przewrotność tej propagandy – nie pokazuje Federacji Rosyjskiej, jako kraju „mlekiem i miodem płynącego”, pokazuje, że istnieje pewna równowaga, że w Rosji jest zarówno biednie jak i śmiesznie, że Władimir Putin być może jeździ na niedźwiedziu, że czasami zdarzają się zamachy terrorystyczne, ale nie jest to tak, jak w Europie Zachodniej.
Czy dzisiaj umiejętność selekcji i weryfikowania otrzymanych informacji jest kluczową kompetencją internauty, odbiorcy mediów? – To umiejętność, którą powinien posiadać człowiek myślący – mówi Wojciech Mucha. – Media publiczne mają zadanie podawać sprawdzone i dobrej jakości fakty. Powinny być one partnerem inicjatyw wskazujących na źródła kłamstw w przestrzeni medialnej i sposoby ich analizowania – dodaje Wojciech Pokora.
Źródło: Radio Lublin