Źródła: TechCrunch, CNBC, Business Insider
W połowie września Facebook ogłosił kartę, w której zapowiedziano utworzenie niezależnej Rady Nadzorczej Facebooka. Jej decyzje mają być nadrzędne wobec Marka Zuckerberga, twórcy portalu. Sam zainteresowany powiedział, że „Decyzje rady będą wiążące, nawet jeśli ja albo ktokolwiek na Facebooku się z nimi nie zgadza”. Wcześniej Zuckerberg porównał radę do Sądu Najwyższego. Koncepcja pochodzi jeszcze z 2018 roku, jednak dopiero teraz po wielomiesięcznych konsultacjach nabiera realnych kształtów.
Rada Nadzorcza służyć ma przede wszystkim jako ciało odwoławcze dostępne dla użytkowników. W przypadku niezgodny z decyzją moderatorów będzie istnieć możliwość odwołania do wyższej instancji. Obejmie to przede wszystkim klasyfikację treści, które do tej pory były kasowane jako „naruszające standardy społeczności”, a które z jakichś powodów mogą być odpowiednie, mimo poruszania kontrowersyjnej tematyki – np. ze względu na wartość informacyjną.
Docelowo Rada składać się ma z czterdziestu osób powoływanych na trzyletnie kadencje z „szeregu różnych środowisk”. Miałaby zacząć funkcjonować z jedenastoma członkami już na początku 2020 roku. Liczba jedenastu członków byłaby też minimalną dla jej funkcjonowania. Dla zapewnienia jej niezależności Facebook planuje utworzyć specjalny depozyt, oddzielny od jego ogólnych finansów, z którego wynagradzani będą członkowie Rady. Z drugiej strony budzi to jednak pewne zastrzeżenia co do jej faktycznej niezależności. Rada mogłaby także zatrudniać pracowników w celu obsługi jej funkcjonowania.
Pierwsi członkowie Rady zostaną wybrani przez samego Facebooka. We współpracy z nimi będą powoływane kolejne osoby, aż do wyłonienia całego czterdziestoosobowego składu. W ten sposób zapewniony ma być z jednej strony pluralizm członków, z drugiej brak ich kontrowersyjności. Istnieje jednak obawa, że Rada posłuży jako swego rodzaju zasłona dla kontrowersyjnej działalności Facebooka. Dotychczas odpowiedzialność za wszelkie decyzje spadała bezpośrednio na Zuckerberga i związany z nim Zarząd. Obecność rady zdejmie z miliardera presję – decyzje obiektywnego i niezależnego ciała będą trudniejsze do zakwestionowania czy nawet krytykowania. Dodatkowo dzięki teoretycznemu pluralizmowi ciężej postawić będzie zarzut stronniczości i kierowania się określoną linią polityczną. Rada może także służyć jako punkt kontaktowy dla organów badających naruszenia prywatności. Zarząd jest jednak bardziej podatny na kierowanie się zyskiem, nawet za cenę naruszenia praw użytkowników.
Zuckerberg napisał: „Rada będzie rzecznikiem naszej społeczności – wspierając prawo ludzi do wolności wypowiedzi i upewniając się, że wypełniamy nasze zobowiązanie do zapewnienia ludziom bezpieczeństwa. Mamy nadzieję, że jako niezależna organizacja da ludziom pewność, że ich opinie będą słyszane i że Facebook nie ma ostatecznej władzy nad ich wypowiedziami. Tak samo jak nasz Zarząd zapewnia, że Facebook jest wiarygodny dla naszych udziałowców, wierzymy, że Rada Nadzorcza może zrobić to samo dla naszej społeczności”.
Źródła: TechCrunch, CNBC, Business Insider