22 czerwca, w 80. rocznicę niemieckiej napaści na Związek Radziecki, na stronie internetowej niemieckiego tygodnika „Die Zeit” pojawił się artykuł „Otwarci, pomimo przeszłości” autorstwa prezydenta Rosji Władimira Putina, który z jednej strony obwinia w nim Zachód o rozpętanie konfliktu na Ukrainie, z drugiej zaś deklaruje chęć współpracy z Europą. W treści artykułu znajduje się dopisek redakcji gazety, z którego dowiadujemy się, że tekst ukazał się za sprawą Ambasady Federacji Rosyjskiej.
Jak czytamy w artykule: Dokładnie 80 lat temu, 22 czerwca 1941 roku, narodowi socjaliści zaatakowali ZSRR po tym, jak podbili całą Europę. Dla narodu radzieckiego rozpoczęła się najkrwawsza w historii naszego kraju Wielka Wojna Ojczyźniana. Zginęły dziesiątki milionów ludzi. Gospodarka i kultura doznały ogromnych szkód. Jesteśmy dumni z odwagi i niezłomności bohaterów Armii Czerwonej i robotników w kraju, którzy nie tylko bronili niepodległości i godności swojej ojczyzny, ale także uratowali Europę i cały świat przed zniewoleniem. Pomimo niedawnych prób przepisywania rozdziałów przeszłości, prawda jest taka, że sowiecki żołnierz nie postawił stopy na niemieckiej ziemi, by zemścić się na Niemcach, ale wypełnić swoją szlachetną i wielką misję wyzwolenia. Pamięć o bohaterach walki z nazizmem jest dla nas święta.
Dalej rosyjski prezydent twierdzi: Mieliśmy nadzieję, że koniec zimnej wojny oznaczać będzie zwycięstwo całej Europy. Już wkrótce marzenie Charlesa de Gaulle’a o zjednoczonym kontynencie stanie się rzeczywistością, mniej geograficznie od Atlantyku po Ural, a bardziej kulturowo i cywilizacyjne od Lizbony po Władywostok. Właśnie w tym sensie – w logice kształtowania wielkiej Europy, spajanej wspólnymi wartościami i interesami – Rosja chciała rozwijać swoje relacje z Europejczykami. Zarówno my, jak i Unia Europejska osiągnęliśmy w ten sposób bardzo wiele.
Dobrze znane w formie, nadspodziewanie ostre jest to, co Putin ma do powiedzenia na temat Euromajdanu na Ukrainie w 2014 roku i aneksji Krymu: Europa aktywnie poparła zbrojny zamach stanu na Ukrainie. Od tego wszystko się zaczęło. Do czego to było potrzebne? Ówczesny prezydent Wiktor Janukowycz zaakceptował wszystkie postulaty opozycji. Dlatego USA zorganizowały ten zamach stanu, a państwa UE bezwolnie go poparły i tym samym sprowokowały dalsze podziały na Ukrainie w temacie wyjścia Krymu z państwa ukraińskiego – pisze.
W ocenie Władimira Putina europejski system bezpieczeństwa jest obecnie w opłakanym stanie, napięcia narastają, a ryzyko nowego wyścigu zbrojeń jest namacalne. Pozwalamy, by umknęły nam ogromne możliwości, jakie stwarza współpraca. Ta jest dziś tym ważniejsza, bo jesteśmy konfrontowani ze wspólnymi wyzwaniami pandemii i jej nad wyraz poważnymi skutkami społecznymi i gospodarczymi – ostrzega.
Koniec tekstu wydaje się wręcz dziwaczny. Nie dzieje się tak z powodu tego, co pisze prezydent Rosji, ale z powodu tego, co pomija: Jesteśmy otwarci na uczciwe i kreatywne współdziałanie. To akcentuje też nasza inicjatywa stworzenia wspólnej przestrzeni współpracy i bezpieczeństwa od Atlantyku po Pacyfik (…) Chcę jeszcze raz podkreślić: Rosja opowiada się za odbudową całościowego partnerstwa z Europą. Jest wiele tematów wspólnego zainteresowania: bezpieczeństwo i strategiczna stabilność, zdrowie i edukacja, cyfryzacja, gospodarka energetyczna, kultura, nauka, technologia rozwiązania problemów klimatycznych i środowiskowych – wylicza.
Niemieckie firmy i organizacje pozarządowe od lat prowadzą kampanię na rzecz tak szerokiej dyskusji, podobnie jak założony przez Putina i byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schrodera „Dialog petersburski”. Wartym odnotowania jest fakt, że pod koniec maja Prokuratura Generalna Rosji zakazała wstępu do tego kraju jednej z najstarszych niemiecko-rosyjskich organizacji – DRA, która została oficjalnie uznana za „organizację niepożądaną” podobnie jak dwie inne niemiecko-rosyjskie organizacje pozarządowe.
Publikacja „Die Zeit” została zauważona przez niemieckie media. Na stornie www.deutschlandfunkkultur.de pojawił się artykuł «„Die Zeit” drukuje propagandę Putina», autor komentarza – Thomas Franke pisze: To artykuł propagandowy i jest tak pełen kłamstw, że obalenie ich jednego po drugim zajęłoby zbyt dużo czasu. Na to właśnie stawiają rosyjscy propagandyści: wiedzą, że coś się utknie, nawet jeśli jest to tylko wątpliwość co do faktów. (…) W Rosji prawa człowieka są systematycznie łamane, a sąsiednie kraje są zagrożone militarnie. Putin opowiada się za tymi zbrodniami. Każdy, kto daje mu niefiltrowaną przestrzeń, jest współwinny. (…) „Die Zeit” dał platformę osobie pozbawionej szacunku, która systematycznie sprzeciwia się dyskursowi i uważa liberalizm za przestarzały. Redaktorzy stali się marionetką prezydenta Rosji.
Waszyngton natomiast zapowiada dalszą współpracę z Kijowem. „Całkowicie odrzucamy taki opis zdarzeń. W 2014 roku naród ukraiński wziął udział w Rewolucji Godności, domagając się demokracji i przyszłości euroatlantyckiej” – powiedział Polskiemu Radiu przedstawiciel Białego Domu. Jak dodał, Stany Zjednoczone nadal będą współpracować z Ukrainą w celu osiągnięcia aspiracji euroatlantyckich i zapewnienia „dobrobytu i jasnej przyszłości dla wszystkich Ukraińców”.
W momencie publikacji naszego artykułu, pod tekstem „Die Zeit” znajdują się 873 komentarze na 60 podstronach i ciągle przybywają nowe. Po przejrzeniu ich widać, że wzbudza on skrajne emocje internautów, którzy wypowiadają się odnosząc się do historii Rosji, do jej polityki, do stosunków międzynarodowych itd.
Tygodnik „Die Zeit” zapowiedział publikację odpowiedzi na tekst Władimira Putina w najbliższym czasie.
SzyMon / PAP / IAR / spiegel.de