Manipulacja to nie tylko podawanie w 100% fałszywych informacji. To także dwuznaczności, półprawdy i selektywne cięcie cytatów, albo przedstawianie ich w nieprawdziwym kontekście.
W taki sposób rosyjski serwis „Sputnik” przedstawił słowa Julii Tymoszenko, liderki ukraińskiej partii „Batkwiszczyna”.
Tekst pod alarmującym tytułem „Ukraina nie może się >>podnieść przez Polskę<<” pojawił się w „Sputniku” we wtorek (14.08). Z pierwszych słów wynika, że „Tymoszenko opowiedziała na Facebooku o rozpaczliwej sytuacji Ukraińców, porównując ją z niewolnikami w Starożytnym Egipcie”. Tyle dowiedzieli się także użytkownicy serwisu Facebook, na którym „Sputnik” opublikował swoje rewelacje.
Czy jednak to Polacy wykorzystują Ukraińców do niewolniczej pracy, tak że ci nie są w stanie dbać o swój kraj? Nic podobnego. Jeśli ktoś kliknie w link i zmusi się do przeczytania tekstu dowie się, że Tymoszenko nie tylko nie krytykowała Polski, ale „uważa Ukraińców pracujących w Polsce za ów czynnik gospodarczy, który pozwala przetrwać tym, którzy pozostali na Ukrainie”.
Jednak by się tego dowiedzieć, trzeba zaangażowania i chęci korzystania ze „Sputnika”. Ktoś, komu wyświetli się jedynie podgląd tekstu, będzie przekonany, że niewdzięczna liderka ukraińskiej opozycji dąży do poróżnienia Kijowa i Warszawy. I o to „Sputnikowi” chodzi.
Jak jednak podaje w dalszej części tekstu ten rosyjski rozsadnik manipulacji, Tymoszenko miała również powiedzieć:
„Ukraińscy obywatele (…) to ludzie, którzy powinni dźwigać gospodarkę narodową Ukrainy, a przez impas, w jakim się znaleźli dźwigają obcą gospodarkę”. Cóż, to także tylko stwierdzenie faktu, bez jakiejkolwiek pretensji, a już na pewno nie do Polski. Na koniec Tymoszenko dodała:
„Jedynym wyjściem jest stworzenie tutaj (na Ukrainie – red.) takich warunków, w których chcielibyśmy pracować i mieszkać w domu, a nie w innym miejscu. Wymaga to jednak specjalnego długofalowego programu motywacyjnego, [który pozwoli] ograniczyć wyjazdy do pracy za granicą. Normalne i udane jest takie państwo, którego obywatele wyjeżdżają za granicę na odpoczynek, a nie w poszukiwaniu szczęścia”.
Tego jednak „Sputnik” już nie zacytował.
Wypowiedź Tymoszenko ma zapewne związek z kryzysem gospodarczym na Ukrainie, ale także ze zbliżającą się kampanią wyborczą w tym kraju. Fakt, że postanowił ją zmanipulować „Sputnik”, świadczy z kolei o tym, że Rosjanie nie przestają działać w kierunku poróżnienia naszych krajów.