Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin i wnuk Wiaczesława Mołotowa to nie jedyne nazwiska kremlowskiego układu związane z fundacją, która przez lata współpracowała z UMCS. W tym gronie są m.in. obecny minister spraw zagranicznych Rosji i szef służby wywiadu zagranicznego tego kraju.
O zawieszeniu współpracy największej lubelskiej uczelni z Fundacją Russkij Mir założoną w 2007 roku przez Władimira Putina „Kurier” poinformował w środę jako pierwszy.
– Z uwagi na rozpoczęcie przez Federację Rosyjską agresji zbrojnej na terytorium Ukrainy współpraca łącząca Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie z Fundacją Russkij Mir w ramach Centrum Języka i Kultury Rosyjskiej została zawieszona już w poniedziałek 28 lutego – informuje Aneta Adamska, rzecznik prasowy UMCS.
Umowa pomiędzy UMCS a Fundacją Russkij Mir została zawarta w 2009 roku i dotyczyła popularyzacji języka i kultury rosyjskiej. Jak przypomina Aneta Adamska, główne założenia tej współpracy opierały się na rozszerzaniu kontaktów edukacyjnych, naukowych i kulturowych pomiędzy Polską a Rosją, udzielaniu pomocy wykładowcom, studentom i doktorantom, czy udzielaniu bezpłatnego dostępu do zasobów bibliotecznych. – Warto dodać, że działalność CJKR obejmuje również propagowanie języków i kultur innych krajów słowiańskich – podkreśla rzecznik lubelskiej uczelni. I dodaje, że w ramach wieloletniej współpracy Centrum Języka i Kultury Rosyjskiej UMCS zorganizowało szereg przedsięwzięć naukowo-kulturalnych.
To tylko jedna strona działalności Fundacji Russkij Mir. – Jest ona jednym z głównych narzędzi rosyjskiego „soft power” – mówi „Kurierowi” Marcin Rey, który od lat tropi przykłady rosyjskiej propagandy w Polsce. Jego zdaniem działalność i specyfika tej organizacji dowodzą, że ośrodki nauczania języka rosyjskiego na polskich uczelniach zostały oddane środowiskom lojalnym Putinowi.
– Kształtują nie tylko zdolności językowe, ale ponad wszelką wątpliwość poglądy studentów, którzy zostają potem menedżerami w polskich firmach, ekspertami, urzędnikami, lub – o zgrozo – dyplomatami. Dobrze, że jest to ucinane – uważa Marcin Rey.
Z jego analiz dotyczących działalności Fundacji Russkij Mir wynika, że we władzach tej organizacji przewijały się najważniejsze postacie rosyjskiej polityki i kremlowskiej propagandy. Chodzi m.in. o ministra spraw zagranicznych Rosji Sergieja Ławrowa, który w związku z rosyjską agresją na Ukrainę został objęty sankcjami. Z fundacją związany był też znany z antypolskich wystąpień minister kultury Władimir Mediński i oligarcha Władimir Jakunin. – I wiele kremlowskich i okołokremlowskich „grubych ryb” – mówi Marcin Rey.
Na czele Fundacji Russkij Mir stoi Wiaczesław Nikonow. To wnuk i hagiograf sowieckiego polityka Wiaczesława Mołotowa. Nikonow działa też w jednej organizacji z obecnym szefem służby wywiadu zagranicznego Federacji Rosyjskiej Siergiejem Naryszkinem, który zachodnimi sankcjami został objęty już w 2014 roku.
Marcin Rey uważa, że ograniczeniu działalności Fundacji Russkij Mir w Polsce powinno towarzyszyć poważne dofinansowanie nauki języka rosyjskiego na uczelniach. – Ale tym razem pod polską lub ukraińską kontrolą – zaznacza.
Tomasz Nieśpiał
Materiał źródłowy: Lublin. Koniec rosyjskiego „soft power” na UMCS. Kto naprawdę stoi za Fundacją Russkij Mir / Kurier Lubelski