„Dezinformacja i propaganda – broń masowa. Kryzys na wschodniej granicy UE” – pod tym tytułem 18 listopada odbyło się webinarium Stop Fake PL. W żywej dyskusji o trwającym kryzysie w kontekście działań dezinformacyjnych rozmawiali eksperci z Polski, Ukrainy i Białorusi.

Dr Agnieszka Demczuk zwróciła uwagę na terminologię używaną w stosunku do migrantów na wschodniej granicy UE. Często nazywa się ich – niepoprawnie – nielegalnymi migrantami. Zdaniem pani doktor należy jednak stosować bardziej precyzyjny termin „migrant o nieuregulowanym statusie”. W języku polskim jest to konstrukcja dosyć karkołomna, stąd popularność w mediach tego krótszego określenia. Oryginalnie pojęcie pochodzi z języka angielskiego – „irregular migrant” – i lepiej opisuje rzeczywistość. Nielegalne bowiem jest samo zjawisko przekraczania granicy, jednak nie decyduje ono o nielegalności migracji per se, zdecydowanie jednak świadczą o nieuregulowanym statusie takiej osoby, który dopiero należy ustalić.

Innym pojęciem, na które zwraca uwagę doktor Demczuk, a o którym mówią także inni paneliści, jest sama wojna hybrydowa. Środowisko naukowe politologów unika tego określenia jako zbyt radykalnego. Preferują oni raczej „działania hybrydowe”, obawiając się nadużywania pojęcia „wojny”. Bardziej radykalną opinię w tym zakresie ma profesor Walenty Baluk. Mówi on wprost o walce informacyjnej jako elemencie wojny hybrydowej toczonej przez Rosję z Zachodem.

Profesor Baluk przytoczył także opinię rosyjskiego politologa Walerija Sołowieja, który podkreślił w kontekście propagandy znaczenie używanej terminologii. Widać to dobrze na przykładzie pojęcia „kryzys migracyjny” – określanego na Białorusi jako „kryzys uchodźczy”. Pojęcia te wywołują całkowicie odmienne uczucia – pierwsze jest raczej obiektywne, drugie nadaje zjawisku wymiar emocjonalny i podkreśla problem humanitarny – skutecznie przykrywając fakt, że kryzys jest sztucznie wywołany przez reżim w Mińsku. Tym samym jest to korzystniejsze dla narracji łukaszenkowskiej, przedstawiającej Polskę w złym świetle.

Podczas dyskusji zauważono także, że blokada informacyjna w strefie stanu wyjątkowego na polskiej granicy nie jest w szerszym ujęciu korzystna dla państwa polskiego i, paradoksalnie, sprzyja rozwojowi fałszywych informacji na ten kryzysu granicznego. Temat dopuszczenia dziennikarzy do strefy przygranicznej stawia jednak kolejne problemy – przede wszystkim selekcji tych dziennikarzy. Umożliwienie swobodnej pracy przypadkowym osobom mogłoby umożliwić działanie także dziennikarzom propagandowych mediów rosyjskich i białoruskich, które wykorzystałyby z pewnością taką okazję przeciwko Polsce i Unii Europejskiej.

Wątpliwości nie pozostawia też fakt, że działania dezinformacyjne, nawet jeśli podejmowane przez reżim Łukaszenki, są kierowane, a przynajmniej wpisują się w założenia Kremla. Putin korzysta z walki informacyjnej do osiągania swoich celów strategicznych, w tym destabilizacji granicy państwowej – podobnie jak miało to miejsce w Gruzji w 2008 roku lub na Ukrainie od roku 2014.

W kontekście doświadczeń ukraińskich sytuację analizował ukraiński politolog dr Jewhen Mahda. Zaznaczył on, że, niestety, Rosja i Białoruś umiejętnie rozgrywają Polskę na polu sytuacji informacyjnej w tym kryzysie. Wynika to nie tylko z braku bezpośredniej informacji, ale także z charakteru odbiorców, którzy wolą oglądać drastyczne – i krótkie – nagrania z granicy, pokazujące tylko wycinek rzeczywistości, pozwalające na łatwą manipulację, niż długie i nudne – choć prawdziwe i potrzebne – wystąpienia funkcjonariuszy i urzędników. Podręcznikowym przykładem postprawdy jest chociażby pokazywanie na granicy kobiet i dzieci, podczas gdy zdecydowana większość migrantów to młodzi mężczyźni w sile wieku.

Redaktor Olga Siemaszko przedstawiła charakterystykę białoruskiej reżimowej propagandy. Jej podstawowym odbiorcą jest mieszkaniec tego państwa, który nie korzysta z Internetu, a swoje informacje czerpie głównie z telewizji i gazet, które opierają się na państwowych agencjach informacyjnych. Oficjalną narracją jest przeciwstawienie pomocy humanitarnej Białorusi dla biednych uchodźców – pokazywane są obrazy żołnierzy karmiących kobiety i dzieci, dających im schronienie. Po drugiej stronie stoją złe siły porządkowe UE, które nie chcą pomóc cierpiącym. Jednoznacznie przedstawia to Zachód jako międzynarodowych zbrodniarzy, a miński reżim jako „ten dobry”.

Techniki propagandy i dezinformacji, takie jak odczłowieczanie przeciwnika, odwoływanie się do uczuć, emocji, empatii to nie są cechy nowe, jak zauważa dr Jakub Olchowski. Operacje dezinformacyjne były stosowane od dawna, przede wszystkim w XX wieku, ale ich elementów można dopatrywać się nawet już w zamierzchłej historii. Dzisiaj jednak za sprawą rozwoju technologicznego żyjemy w epoce szczególnego zagrożenia dezinformacją, która staje się skutecznym jak nigdy wcześniej instrumentem walki.

Całość webinarium można obejrzeć na kanale StopFake na YouTube.

PMB

Przypominamy, że za pomocą darmowego narzędzia, jakim jest Tłumacz Google (Google Translate), możliwe jest przetłumaczenie tego tekstu na ponad 100 języków.