1 listopada 2022 roku do więzienia trafił Wojciech O., znany też jako „Aleksander Jabłonowski” lub „Jaszczur”, patostreamer, aktor, „wódz” prorosyjskiego ruchu Rodacy Kamraci. Został skazany na pół roku pozbawienia wolności za przestępstwo z art. 255 § 2 Kodeksu karnego, czyli za czyn nawoływania do zbrodni zabójstwa. To nie pierwsza sprawa, która się przeciwko niemu toczy i nie pierwszy areszt „Jaszczura”. Ale być może to właśnie ona przyczyni się do dekompozycji Rodaków i Kamratów, organizacji proputinowskiej, antyukraińskiej, antysemickiej i antyszczepionkowej, powielającej najbardziej nawet absurdalne tezy rosyjskiej i białoruskiej propagandy.
Wojciech O. z zawodu jest aktorem. Występował między innymi w Teatrze Narodowym w Warszawie, grał trzecioplanowe role w filmach, między innymi „Quo vadis”. Uważa się za ostatniego członka Związku Jaszczurzego, działającej w latach 1939-1942 konspiracyjnej organizacji Obozu Narodowo-Radykalnego, która dała początek Narodowym Siłom Zbrojnym. Jak twierdzi, został do niej zaprzysiężony w latach 70. Publicznie zawsze pojawia się w charakterystycznych mundurach i z furażerką na głowie. W takim stroju zaczął w 2012 roku pokazywać się na manifestacjach radykalnych prorosyjskich grup narodowych, a następnie na powiązanych z nimi kanałach YouTube. Dysponujący umiejętnościami aktorskimi, swadą wypowiedzi, ekspresją w mowie, nie stroniący od przekleństw, stał się ich „gwiazdą”. Najczęściej można go spotkać w zgranym duecie z Marcinem Osadowskim, ps. „Ludwiczek”, założycielem kanału NPTV, czyli Niezależnej Polskiej TV.
Jego występy z czasem przerodziły się w patostreamy, podczas których nagminnie używał wulgarnego języka, obrażał i groził polskiemu rządowi, politykom, dziennikarzom, swoim krytykom – wliczając w to większą część obozu narodowego, a także osobom dzwoniącym do programu. Groził, że stworzy listy wrogów, którzy po przejęciu przez niego władzy w Polsce zostaną zamordowani. Dla podkreślenia swoich słów walił w stół milicyjną pałką. Pozostawał znany jedynie w wąskich kręgach swoich zwolenników, bowiem nawet większość ugrupowań narodowych zdecydowanie się od niego odcinała, stwierdzając, że ośmiesza ideę narodową. Media głównego nurtu zainteresowały się jego osobą dopiero, gdy stał się prowodyrem spalenia podczas wiecu 11 listopada 2011 roku tekstu kopii „Statutu Kaliskiego”, pierwszego przywileju tolerancyjnego dla Żydów na ziemiach polskich. W styczniu 2022 roku podczas wiecu w Bydgoszczy groził śmiercią posłom, którzy zagłosują za ustawą covidową. Spędził po tym trzy miesiące w areszcie.
Początkowo prezentował przede wszystkim treści antysemickie, prorosyjskie i antyamerykańskie. Przyszłość Polski widział w wielkim pansłowiańskim sojuszu pod wodzą Rosji. Twierdził też, że Krym w 2014 roku „wrócił do rosyjskiej macierzy”. Podczas pandemii COVID-19 dołączyły do nich radykalne treści antyszczepionkowe. „Chcesz to się zaszczep, ale ode mnie wara, bo ci łeb up… moim francuskim bagnetem” – krzyczał na antenie do propagatorów szczepień. Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, „przerzucił się” na obrzucanie obelgami Ukraińców, oskarżając o wywołanie wojny Amerykanów i żydowski spisek, rozpowszechniając wszelkie treści rosyjskiej dezinformacji, takie jak rzekoma produkcja broni biologicznej w Ukrainie. W jednym ze swoich programów Eugeniusz Sendecki z Telewizji Narodowej określił go nawet mianem „duchowego ojca stronnictwa rosyjskiego w Polsce”.
„Jaszczur” wyrażał też admirację dla Alaksandra Łukaszenki i jego reżimu. W czasie kiedy na Białorusi odbywały się protesty przeciw sfałszowaniu wyborów prezydenckich, Wojciech O., głosił przed białoruską ambasadą peany pod adresem Łukaszenki: „Wodzu słowiański, gdy na ciebie patrzę, jak idziesz z karabinem w ręku, to serce moje jest przepełnione radością, bo wiem, że wszystko co normalne stoi jeszcze i oddycha pełną piersią”. W 2021 roku zaatakował w Bydgoszczy gazem protestującego przeciw reżimowi białoruskiego studenta, krzycząc: „Niech żyje Łukaszenka, niech żyje Putin!”. W rozmowie z Moniką Jaruzelską w 2022 roku, twierdził z kolei, że w 2016 roku Polska miała zaatakować Białoruś, a zamiary te powstrzymała wizyta w Polsce prezydenta Chin.
We wrześniu 2022 roku Wojciech O., wraz ze swoim youtube’owym partnerem Marcinem Osadowskim, udzielili wywiadu dla białoruskiej telewizji Biełaruś-1. Zostali tam przedstawieni jako „zwykli Polacy” i „polscy patrioci”. „Zwykli mieszkańcy Polski są oburzeni toczącą są kampanią nienawiści. Na jaw wychodzą kłamstwa i manipulacje władz w Warszawie. Polscy patrioci poprosili o wybaczenie za działania Dudy i Morawieckiego. Polacy przyznają, że władze celowo prowadzą antybiałoruską politykę” – streszczała ich wypowiedź białoruska prezenterka. – „Chcielibyśmy prosić was o wybaczenie za tych przestępców (…), że oni studiują w Polsce za nasze pieniądze i bez naszej woli. Gdybyśmy jutro (…) przejęli władzę w Polsce, to złapalibyśmy też cały sztab tzw. Belsatu i zapakowaliby ich w stalowe pręty i delikatnie wywieźlibyśmy ich na Białoruś, żeby przypadkiem nie powiedzieli, że zrobiliśmy im jakąś krzywdę. Krzywdę zrobicie im wy. (…) Dlatego, że chcą zniszczyć wszystko, co osiągnęliście, zniszczyć wasze rodziny, zmienić was w bydło i niewolników” – mówił o białoruskiej opozycji „Jaszczur”.
Zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, ocenił to nagranie jako ewidentny przejaw dezinformacji, wykorzystany przez reżim białoruski w propagandowych działaniach przeciwko Rzeczpospolitej. „Wyemitowane przez telewizję reżimu A. Łukaszenki wypowiedzi (…) uwiarygadniają kłamstwa Mińska, prezentujące Polskę jako zagrożenie. Tezy takie są wykorzystywane przez reżim do manipulowania społeczeństwem” — napisał Żaryn.
O związkach „Jaszczura” z Białorusią może świadczyć to, że demonstracje przeciwko jego aresztowaniu zorganizowano właśnie w tym kraju. Jeden z nich odbył się 10 listopada przed polską ambasadą w Mińsku. Z udostępnionych w Internecie filmików raczej nie wynika, aby były one całkowicie spontaniczne. Wiece te relacjonowała także telewizja Belarus-1. Według Rafała Gawła z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, cytowanego przez „Gazetę Wyborczą”, zorganizowało je białoruskie KGB. Mieli o tym poinformować Ośrodek przedstawiciele białoruskiej opozycji.
„Jaszczur” może wydawać się postacią komiczną, gdy krzyczy i klnie na antenie, jedzie na koniu na czele antyukraińskiej manifestacji w Warszawie albo na melexie z polską flagą prowadzi „szarżę” swoich zwolenników pod Grunwaldem. Jednak udało mu się stworzyć liczny ruch poparcia, zwany „kamrackim”, stanowiący znakomity rozsadnik rosyjskiej i białoruskiej propagandy. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych szacuje, że może on liczyć nawet 40 tysięcy osób. W czerwcu na wiecu prorosyjskim w Warszawie zjawiło się ich aż 8 tysięcy. Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, na przełomie sierpnia i września „Jaszczur” złożył w sądzie wniosek o rejestrację partii politycznej Rodacy Kamraci.
Nieco wcześniej 27-28 sierpnia w rejonie Grunwaldu zorganizował V Wiec Kamracki, będący zlotem poparcia dla Rosji. Według informacji „Gazety Wyborczej” „Jaszczur” miał wygłosić przemówienie, podczas którego ukraińską flagę nazwał „ścierwem banderowskim”. Obrzucał też w nim obelgami prezydentów Dudę i Zełeńskiego. – Chciałbym przewrotu, zamachu, policji narodowej, ale teraz nie mamy takich możliwości. Za dwa lata zbuntowane oddziały Wojska Polskiego staną przeciwko Ukropolin, wszyscy, którzy noszą broń staną do wojny domowej z polskojęzycznym wrogiem – cytowała część jego przemówienia „Wyborcza”. Wystąpienia te były monitorowane przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zaś „Jaszczur” został zatrzymany przez policję. Jednak wkrótce został wypuszczony z aresztu. Jak widać, nie na długo.
Już teraz można dostrzec, jak brak „wodza” wpływa na ruch kamracki. Protesty przeciw aresztowaniu Wojciecha O. zgromadziły tylko niewielu jego zwolenników. 11 listopada odbył się wiec Rodaków Kamratów pod Kopcem Kraka w Krakowie. Został stworzony w kontrze do Marszu Niepodległości. Miał być pokazem siły ruchu kamrackiego, zamiast tego stał się prezentacją jego słabości po aresztowaniu lidera. Zamiast – jak zapowiadali organizatorzy – tysięcy zwolenników, zjawiło się tylko kilkaset osób.
Może więc się okazać, że środowisko stanowiące rozsiewnik putinowskiej propagandy niedługo faktycznie ulegnie rozpadowi. Zwłaszcza, że opiera się ono głównie na osobie charyzmatycznego lidera. A przeciwko niemu toczą się też kolejne sprawy. Według informacji „Onetu” już niedługo zostaną postawione mu zarzuty w sprawie spalenia „Statutu Kaliskiego”, a także ataku na białoruskiego studenta czy propagowania ustroju nazistowskiego oraz znieważania Żydów.
Na zdj. Marcin Osadowski i Wojciech O. w trakcie nagrywania relacji na żywo z V Międzynarodowego Marszu Wolności w Warszawie, 12 czerwca 2021, fot. Tomasz Molina, wikipedia.org