Źródło: Грани.ру
Ataki hackerskie na system wyborczy Stanów Zjednoczonych przeprowadzono na bezpośrednie zlecenie prezydenta Rosji Władimira Putina. Tak w pisemnym oświadczeniu dla amerykańskiego Kongresu stwierdził były sekretarz bezpieczeństwa krajowego Stanów Zjednoczonych Jeh Johnson, poinformowało CNN.
„W roku 2016 rosyjski rząd na rozkaz Władimira Putina zorganizował ataki cybernetyczne na nasz naród, starając się wpłynąć na wybory w naszym kraju – taka jest prawda, jasna i wyraźna. Teraz mamy zasadnicze pytanie do prezydenta i Kongresu – co aktualnie robimy, by chronić naród Stanów Zjednoczonych oraz demokrację przed podobnymi sytuacjami w przyszłości?” – czytamy w oświadczeniu byłego sekretarza.
Jeh Johnson wystąpi również w kwestii rosyjskich ataków cybernetycznych w komisji do spraw wywiadu Izby Reprezentantów.
W swym pisemnym oświadczeniu Johnson zaznacza, że wielokrotnie, po tym jak dowiedział się o rosyjskich atakach hackerskich, w swych publicznych oświadczeniach mówił o potrzebie zwrócenia uwagi na problem bezpieczeństwa systemu wyborczego państwa. Również bezskutecznie, jak podkreśla Johnson, próbował on doprowadzić do uznania państwowego systemu obliczania głosów jako krytycznie ważną strukturę rządową, co by uczyniło kwestię jej bezpieczeństwa priorytetowym zadaniem.
Jednak, zdaniem byłego urzędnika państwowego, jego propozycje napotkały poważny opór ze strony niektórych oficjeli, którzy uważali, że Johnson planuje przekazać system wyborczy pod pełną kontrolę rządu federalnego. Został więc zmuszony do wycofania się ze swych inicjatyw.
Jak poinformowano, do niedawna kwestii bezpośredniego wpływu Rosji na system wyborczy, w śledztwie prowadzonym przez Kongres poświęcano minimum uwagi. W swych oświadczeniach szefowie służb wywiadowczych z administracji byłego prezydenta Baraka Obamy oraz obecnego prezydenta Donalda Trumpa, wielokrotnie zaznaczali, że same wyniki wyborów nie zostały wypaczone w wyniku rosyjskich ataków hackerskich.
Jednak sytuacja uległa zmianie w 19 czerwca, kiedy wyszło na jaw, że do internetu wyciekły dane 198 milionów amerykańskich wyborców. Dane te wcześniej były przechowywane przez jedną z firm-wykonawców Partii Republikańskiej – Deep Root.
O drugiej próbie ingerowania przez Rosję w amerykański system wyborczy dowiedziano się od byłej pracownicy kontraktowej NSA Reality Lee Winner, która 6 czerwca, jak poinformował Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych, została oskarżona o spowodowanie wycieku tajnych informacji. Winner przekazała dziennikarzom tajne dokumenty, z których wynika, że rosyjskie GRU w listopadzie 2016 roku przeprowadziło atak cybernetyczny przynajmniej na jednego dostawcę oprogramowania do dzielnic wyborczych.