Kolejną fałszywką propagandy rosyjskiej jest informacja o rzekomym przekazaniu Polsce obwodu lwowskiego. Do końca roku wedle tych „informacji” ma zostać ustanowione nowe prawo, które zaakceptuje przekazanie Lwowa Polsce. Tematem gry „polskich planów inkorporacji zachodniej Ukrainy” zajmuje się w portalu Verica Martin Gherman.
„Jest to moment historyczny, na który długo oczekiwały nasze narody. Rozdzielenie ziem przez zbrodniczy reżim sowiecki. Polska wejdzie na ziemie ukraińskie nie jako okupant, ale jako brat i sojusznik. Będzie to korzystna dla obydwu stron współpraca, który da Ukrainie impuls do rozwoju gospodarczego i pokaże całemu światu, że nie jest ważne, kto jest właścicielem ziemi, ale dobrobyt i rozwój ludzi, którzy tam mieszkają” – cytuje rzekome słowa prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego kanał w Telegramie „Wojna, Istorija, Orużie”. Tymczasem prezydent Wołodymyr Zełeński na żadnym ze spotkań bilateralnych ze stroną polską nie poruszał tego tematu.
Propaganda rosyjska w swoich wiadomościach jątrzących w relacjach Polski i Ukrainy bardzo lubi temat „scedowania ziemi lwowskiej na rzecz Polski”. Podobnym tematem były publikacje o tym, że Konsulat Rzeczypospolitej we Lwowie organizował referendum w sprawie przyłączenia Lwowa do Polski, wedle tych „informacji” miały być przygotowywane karty do głosowania przez Konsulat Generalny Rzeczypospolitej we Lwowie i zgody Wołodymyra Zełeńskiego na taką aneksję.
Wedle tekstów Martina Ghermana z portalu Veridica owa łżenowina zostało wprowadzona w obieg dwa tygodnie po tym, gdy weszło w życie prawo ukraińskie oferujące obywatelom Polski „przywileje społeczne, ekonomiczne i prawne, w rezultacie których w dowód wdzięczności władz w Kijowie , że za wsparcie Ukrainy i uchodźców z Ukrainy, podjęły decyzję, że polscy obywatele mogą pracować i przebywać [bez tymczasowego bądź stałego pobytu] 18 miesięcy”. Prawo weszło w życie 16 września 2022 roku i niebawem zaczął się medialny atak Rosji na współpracę polsko-ukraińską.
Jak zauważył Martin Gherman regulacje prawne nic nie mówiły o zmianach terytorialnych, tym bardziej scedowania, lub zgody na oddanie po referendum jakiejś części ukraińskiego terytorium. Można dodać, że dobre relacje polsko-ukraińskie i seria gestów dobrej woli z obydwu stron wywołały chęć zdyskredytowania efektów dobrych relacji Polski i Ukrainy. Odbiorca feke newsów rosyjskich nie wgłębia się w subtelności i prawdopodobnie nie analizuje krytycznie treści mediów polskich i ukraińskich.
Polska stała się celem rosyjskiej propagandy – kontynuuje myśl Gherman – ponieważ ze wszystkich sąsiadów Ukrainy najgłośniej opowiada się za walką z rosyjską agresją i najbardziej wspiera wysiłki obronne Kijowa. Jak zauważył dziennikarz, temat polskich „apetytów na ziemie zachodniej Ukrainy” był wykorzystywany wcześniej. Przytacza on „omawiane” na kanałach rosyjskich w Telegramie np. sondaż opublikowany w „Rzeczpospolitej”, którego wyniki były zupełnie zmanipulowane. Wedle publikacji rosyjskiej 56,8% Polaków poparłoby udział Polski w „misji pacyfikacyjnej” na Ukrainie, tymczasem wedle sondażu taki procent poprałoby udział w akcjach na Ukrainie, gdyby były one zorganizowane przez ONZ, UE bądź NATO. Nie było mowy w sondażu o samodzielnej polskiej interwencji na Ukrainie. Na dodatek słowa prezydenta Polski Andrzeja Dudy o tym, że wierzy, że w przyszłości między Polską a Ukrainą nie będzie granic, miały być wedle rosyjskich autorów „testem opinii publicznej co do przyszłej agresji militarnej i odzyskaniu wschodnich regionów”. Serię fałszywych informacji uzupełnia Gherman łżenowiną z wiosny tego roku o tym, że Kijów zgodził się na wejście na terytorium Ukrainy 10 milinów żołnierzy z Litwy i Polski.
Temat zajęcia przez Polskę Lwowa jest w narracji rosyjskiej obecny od dawna, dość przypomnieć „wrzutkę” Władimira Żirinowskiego o tym, że Polska może „wziąć sobie Lwów”, czy zagajenia Władimira Putina o polskości Lwowa z 2014 roku. Obecnie nie jest ukrytą propozycją, a raczej próbą zdyskredytowania w oczach czytelników współpracy Polski i Ukrainy.
Albert Iwański