Nowa ustawa Ukrainy o zapewnieniu funkcjonowania języka ukraińskiego jako języka państwowego jest sprzeczna z konstytucją kraju – przekonują propagandziści. Rada Najwyższa Ukrainy uchwaliła ten dokument 25 kwietnia tego roku, co wywołało zamieszanie w Rosji. Wielu uważa, że teraz ludność rosyjskojęzyczna na Ukrainie będzie uciskana. Już 27 kwietnia wydanie Ukraina.ru napisało,, że nowa ustawa rzekomo łamie nie tylko konstytucję Ukrainy, ale także konwencje międzynarodowe.
„Zaprzecza artykułowi o szczególnym statusie języka rosyjskiego i przeczy artykułowi, który ustala przewagę konwencji i umów międzynarodowych oficjalnie ratyfikowanych przez parlament ukraiński nad ustawodawstwem krajowym. Ukraiński parlament ratyfikował kartę języków regionalnych i mniejszościowych, której ta ustawa całkowicie przeczy. W związku z tym konstytucja została złamana nawet dwukrotnie” – cytuje Rostisława Iszczenkę, prezesa rosyjskiego Centrum Analizy Systemowej i Prognoz portal propagandowy.
Iszczenko mówiący o „specjalnym statusie języka rosyjskiego”, który rzekomo jest zapisany w konstytucji Ukrainy, widocznie miał na myśli tzw. ustawę językową Kiwałowa-Kolesniczenki. Ten dobrze znany z mediów dokument Rada Najwyższa Ukrainy uchwaliła w 2012 r. Na mocy dokumentu tej ustawy język rosyjski stał się de facto językiem państwowym w niektórych regionach Ukrainy, zaczęto go ponownie wykorzystywać nawet w oficjalnych dokumentach. W 2018 r. ten skandaliczny dokument Sąd Konstytucyjny Ukrainy uznał za niezgodny z konstytucją z powodu ogromnej liczby naruszeń, które posłowie popełnili podczas głosowania nad projektem.
Ani w ustawach, ani w Konstytucji Ukrainy nie ma mowy o „specjalnym statusie języka rosyjskiego”. Ponadto artykuł 10 konstytucji Ukrainy głosi, że specjalny status ma właśnie język ukraiński jako urzędowy język państwowy. Jednocześnie w art. 11 państwo zagwarantowało rozwój i swobodne funkcjonowanie języków i kultur mniejszości narodowych na Ukrainie, w tym języka rosyjskiego.
Jeśli chodzi o traktaty międzynarodowe, które rzekomo zostały naruszone w wyniku przyjęcia nowej ustawy o języku państwowym, propaganda ponownie manipuluje faktami. Według rosyjskiego eksperta ustawa „narusza kartę języków regionalnych i mniejszościowych”. Jednak to stwierdzenie jest fake’iem, a „uciski mniejszości narodowych”, jak wiemy, są ulubioną narracją rosyjskiej propagandy. Główne przesłanie Europejskiej karty języków regionalnych i mniejszościowych polega na tym, że państwo zobowiązuje się do wspierania języków mniejszości narodowych zarówno w sferze kulturalnej, jak i edukacyjnej.
Ustawa „O zapewnieniu funkcjonowania języka ukraińskiego jako języka państwowego” przyjęta 25 kwietnia nie ogranicza praw mniejszości narodowych – podkreśla szef komisji Rady Najwyższej ds. Kultury i Duchowości – Mykoła Kniażyćkyj. Mniejszości mają prawo do edukacji, organizowania różnych imprez, wydawania produktów informacyjnych i in. To wszystko mogą robić w swoich językach.
„Przedstawiciele mniejszości, na przykład węgierskiej, są nazywani prawie obywatelami Węgier, ale to nasi obywatele i w naszym kraju powinni czuć się nie gorzej niż na Węgrzech, ponieważ są Ukraińcami pochodzenia węgierskiego. Mają pełne prawo do zachowania swojego języka, rozwijania go… Nikt nie zakazuje mniejszościom organizowania wydarzeń kulturalnych, akcji, wydarzeń kulturalnych, wydawania własnych gazet, programów telewizyjnych w ich własnym języku – to jest absolutnie normalne” – powiedział Kniażyćkyj w radiu NW (od 08.45).
Nowy dokument nie reguluje komunikacji osobistej, obrzędów religijnych i in. „Wszystkie takie przypadki zostaną szczegółowo opisane w ustawie „O mniejszościach narodowych na Ukrainie” i w pełni zgodne z ustawą „językową” – podkreślił Kniażyćkyj. Ponadto po raz kolejny przypomniał, że nie jest przewidziana żadna odpowiedzialność karna za naruszenie niektórych przepisów ustawy. To kolejna rosyjska manipulacja. Nieprzestrzeganie lub łamanie przepisów ustawy może pociągnąć za sobą odpowiedzialność administracyjną.