Ukraina nie uznała Józefa Stalina za żywego, a prowadzone przeciwko niemu postępowanie karne dotyczy faktu przymusowego przesiedlenia w 1944 r. Tatarów krymskich oraz przedstawicieli innych grup narodowościowych z terytorium Krymskiej Autonomicznej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.
„Ukraina oficjalnie przyznała, że Józef Stalin żyje” – takie nagłówki zalały rosyjskie media. Na łamach prokremlowskich mediów pojawiły się fałszywe publikacje w związku ze śledztwem w sprawie deportacji Tatarów krymskich w 1944 roku. W rosyjskich publikacjach sprawa karna została nazwana „polityczną farsą” i „kpiną z historii”, dodając, że przymusowa relokacja rdzennej ludności Krymu „zdecydowanie nie jest największą” tragedią. „Kijów po raz kolejny w tak ekstrawagancki sposób próbuje rozpalić niezadowolenie Tatarów krymskich” – wskazują dezinformacyjne materiały.
Fejkowe newsy rozpowszechniły: NewsFront, Sputnik, Ria Nowosti, i Ytro.ru.
Prokuratura Autonomicznej Republiki Krym (tymczasowo z siedzibą w Kijowie i Chersoniu – red.) w grudniu 2015 roku wszczęła śledztwo w sprawie przymusowego przesiedlenia w 1944 roku Tatarów krymskich i przedstawicieli innych grup narodowościowych z Krymskiej Autonomicznej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Śledczy przestudiowali setki publikacji archiwalnych, artykułów naukowych i dokumentów. Przedstawiciele prokuratury zebrali ponad 25 tomów sprawy karnej wraz z dowodami, w szczególności z danymi o zaginięciu Tatarów krymskich oraz wnioskami z badań Instytutu Demografii i Badań Społecznych Ukrainy. W maju 2017 roku Prokuratura Autonomicznej Republiki Krym przygotowała podejrzenie popełnienia przestępstwa na podstawie części 1 art. 442 (ludobójstwo) Kodeksu karnego Józefowi Stalinowi i Ławrientijowi Berii. Ta procedura prawna nie oznacza, że ukraińscy funkcjonariusze organów ścigania rzekomo uważają Stalina lub Berię za „żywych”.
Od początku śledztwa rosyjskie media systematycznie publikują dezinformację na temat sprawy karnej, zarzucając Ukrainie „przepisywanie historii” i zaprzeczając skali deportacji przez Stalina Tatarów krymskich. Podczas głównej fali deportacji w dniach 18-20 maja 1944 roku decyzją najwyższego kierownictwa sowieckiego z Krymu 68 transportami wywieziono przymusowo ponad 180 tys. Tatarów krymskich, a łącznie deportowano ponad 238 tys. osób – prawie całą populację Tatarów krymskich na półwyspie. Większość deportowanych trafiła do Uzbekistanu i sąsiednich obszarów Kazachstanu i Tadżykistanu. Znaleźli się w tak zwanych „osiedlach specjalnych”, które raczej przypominały obozy pracy. Według różnych szacunków od 20 do 46% deportowanych zmarło z głodu, wycieńczenia i chorób w ciągu pierwszych trzech lat po przesiedleniu.
Pomimo faktu, że w deklaracji Rady Najwyższej ZSRR z 1989 roku Związek Radziecki uznał deportację za „poważną zbrodnię” i „represje” reżimu stalinowskiego wobec Tatarów krymskich i innych rdzennych ludów, Rosja odradza obecnie ideologię Stalina na czasowo okupowanym Krymie podkreślił w komentarzu StopFake szef centrum zasobów Tatarów Krymskich, członek Medżlisu Tatarów krymskich Eskender Barijew.
„Obecnie prokuratura ARK prowadzi śledztwo i to w kontekście śledztwa prokuratura wzbudziła podejrzenia co do Stalina i Berii – więc myślę, że Rosja próbuje podać tę sytuację pod innym kątem. Ponadto widzimy, jak dziś w Federacji Rosyjskiej ideologia „rosyjskiego świata” zaczyna się zmieniać w ideologię restauracji Związku Radzieckiego. Dlatego starają się wybielić Stalina i próbują wprowadzić jego ideologię. Już w zeszłym roku widzieliśmy, jak aktywnie promowali rocznicę zakończenia II wojny światowej, próbowali na Krymie puszczać balony z portretami Stalina, organizowali wyścigi tematyczne, wywierając w ten sposób presję psychologiczną na ludność Tatarów krymskich, którzy cierpieli z powodu działania Stalina i jego sojuszników” – podkreślił Barijew.
Po rozpoczęciu czasowej okupacji ukraińskiego półwyspu Kreml zadeklarował „przestrzeganie praw” Krymu, a nawet wydał dekret o rehabilitacji Tatarów krymskich. Ponadto, aby naśladować „równość” na czasowo okupowanym Krymie, wprowadzono rosyjskie prawo dotyczące trzech języków państwowych – ukraińskiego, tatarskiego krymskiego i rosyjskiego – ale okupanci nie przestrzegają żadnego z tych dokumentów. Według Barijewa Rosja w zasadzie woli nie zwracać uwagi na istnienie Tatarów krymskich.
„Co się tyczy Stalina i Tatarów krymskich: jasne jest, że kiedy mówimy o deportacji, mówimy także o pełnym przywróceniu praw Tatarów krymskich – czyli przywróceniu praw politycznych. Na przykład mówimy tutaj o tym, że jest to przywrócenie historycznej toponimii, a to ponad tysiąc czterysta czterdzieści cztery nazwy, które zmieniły się natychmiast po deportacji. Chodzi o przywrócenie praw politycznych, czyli odrodzenie republiki, w której ludem tworzącym podmiot powinien być lud Tatarów krymskich, jak to było w Krymskiej Autonomicznej Socjalistycznej Republice Radzieckiej. To kwestia odszkodowania, restytucji i tak dalej. Dlatego Rosja w ogóle nie chce uznać, że Tatarzy krymscy jako naród w zasadzie istnieją” – podkreślił Bariijew.
Na Ukrainie deportacja przez Stalina Tatarów krymskich została uznana za ludobójstwo w 2015 roku. Łotwa była pierwszym krajem europejskim, który uznał represje Stalina za ludobójstwo w 2019 roku, a podobną decyzję podjęto później na Litwie. W tej chwili Ukraina kontynuuje działania, aby deportacja stalinowska została uznana za zbrodnię sowiecką, dlatego prokuratura ukraińska prowadzi śledztwo w sprawie zbrodni stalinowskiego reżimu. „Ze swojej strony robimy wszystko, by cały świat nazwał Tatarów krymskich właśnie Tatarami krymskimi lub narodem krymskotatarskim, abyśmy byli uznawani za rdzennych mieszkańców, a odpowiednio, żeby w wielu dokumentach międzynarodowych wskazywano nas jako ludność rdzenną” – podsumował szef Centrum Zasobów Tatarów krymskich Eskender Barijew.