Źródło: Jurij Bierszydskij dla The Insider
W programie „60 minut” rosyjskie stacji telewizyjnej „Rossija 1”, w trakcie którego omawiano incydent z wywieszeniem na fasadzie katedry w Salisbury rosyjskiej flagi, uczestniczył pisarz i dziennikarz, były funkcjonariusz KGB oraz autor dwóch książek o wywiadzie sowieckim – Aleksander Wasiliew, który od połowy lat 90. mieszka w Wielkiej Brytanii. Jedno z jego stwierdzeń wydało się stacji na tyle ważne, że dedykowano mu nawet oddzielny materiał w programie informacyjnym „Wiesti” («Вести»). Powołując się na największy brytyjski tabloid The Sun, Wasiliew powiedział:
„Dziennikarze wydania The Sun rozmawiali z rodzicami Dawn Sturgess – kobiety, która zmarła – stwierdzili oni, że nie wierzą w oficjalną wersję brytyjskiego rządu, uważają, że coś ukrywa, mówią też, że zamierzają domagają się sprawiedliwości. Oznacza to, że prawdopodobnie mają zamiar złożyć do sądu pozew przeciwko rządowi brytyjskiemu. Będzie to bardzo ciekawy zwrot w sprawie, ponieważ do tej pory historia z Salisbury miała „charakter zewnętrzny” – dotyczyło to Rosji, „złych Rosjan”, GRU, ale jeżeli rozpocznie się proces, to będzie to już historia o rządzie, który ma teraz niezbyt dobrą reputację, mówiąc delikatnie, w związku z Brexitem, będzie to historia o policji, której reputacja również nie jest zbyt dobra…”
W tym momencie współgospodarz programu – Jewgienij Popow przerwał Wasiliewowi, akcentując wzmiankę o policji wrócił do tematu wywieszonej na fasadzie katedry flagi. Widocznie nie chciał bardziej szczegółowej rozmowy na temat okoliczności zatrucia oraz pretensji rodziców Sturgess.
Wspominając o The Sun, Wasiliew nie był całkiem dokładny: Sturgessowie nie udzielali wywiadu dla tego wydania. W publikacji gazeta powołuje się na wydanie The Guardian, na którego łamach dziennikarze Steven Morris i Caroline Bannock opowiedzieli o rozmowie z rodzicami Dawn Sturgess.
Treść artykułu w The Guardian również podano bardzo niedokładnie. Były murarz Stan Sturgess i jego żona Caroline, była urzędniczka państwowa, nie mówili, że nie wierzą w oficjalną wersję, która głosi, że za otruciem ich córki stoi Rosja. Jednak ich zdaniem, władze nie ujawniły wszystkich informacji. Ich główny zarzut wobec władz polega na tym, że Skripal został osiedlony w Salisbury, narażając w ten sposób lokalnych mieszkańców. Ponadto uważają, że rzeczą niesprawiedliwą jest to, że w prasie ich córka – matka trojga dzieci, pochodząca z szanowanej rodziny – została ukazana jako jakaś bezdomna narkomanka.
Sturgessowie oświadczyli, że nie czują nienawiści do Rosji, ponieważ agenci rosyjscy nie mieli zamiaru zabicia ich córki. „Gdyby mieli zamiar zabić właśnie Dawn, zrobiliby to inaczej” – powiedział Stan. O uczestnikach zamachu wyraził się w ten sposób: „Nie obchodzi mnie, czy zostaną oni aresztowani i czy zostaną uwięzieni (…) oczekuję sprawiedliwości od naszego rządu. Co ukrywa? Nie sądzę, że zostały ujawnione wszystkie fakty. Uważam, że rząd jest winny dlatego, że Skripal zamieszkał w Salisbury”.
O możliwości pozwu sądowego Sturgessów przeciwko rządowi w publikacji The Guardian nie ma żadnej wzmianki. Wyraz „justice”, użyty przez Stana w tym kontekście, trzeba tłumaczyć jako „sprawiedliwość”, a nie jako „sąd” czy „wymiar sprawiedliwości”: mówi, że z jego córką postąpiono niesprawiedliwie, że jest przedstawiana jako narkomanka (prawdopodobnie ze względu na to, że symptomy zatrucia najpierw błędnie odebrano jako przedawkowanie narkotyków), oraz o tym, że niektóre fakty, związane z jej śmiercią, nadal są ukrywane.
Współprowadzący „60 minut” bardzo trafnie przerwał wypowiedź, jak tylko Sturgess powiedział o problemach brytyjskiego rządu. W wyniku tego powstało wrażenie, że odpowiedzialność za zabójstwo Dawn Sturgess oraz zatrucie Skripalów, konstabla Nicka Bajleya oraz męża Sturgess – Charliego Rowleya może zostać przeniesiona z Rosji na władze brytyjskie, chociaż o niczym podobnym w publikacji The Guardian nie ma mowy.
Źródło: Jurij Bierszydskij dla The Insider