Fot. źródło: Jurij Bierszydski dla The Insider
Białoruska państwowa Agencja Telegraficzna BiełTA informuje: „Dziś podczas spotkania z personelem 6. Miejskiego Szpitala Klinicznego w Mińsku Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka ogłosił fragmenty sprawozdania służb specjalnych, w których opisany został stosunek zachodnich polityków do wydarzeń na Białorusi i ich plany wobec kraju” – relacjonuje korespondent BiełTA.
Według Łukaszenki informację „o tym, co się dzieje wokół Białorusi” otrzymał dzień wcześniej od Komitetu Bezpieczeństwa Państwa (KGB). „I są to oryginały dokumentów” – oświadczył prezydent Białorusi.
W pierwszej kolejności Alaksandr Łukaszenka powołał się rzekomą wypowiedź polskiego premiera: „Przyszłość Białorusi ma zasadnicze znaczenie dla Polski. Zachodnie terytoria Białorusi historycznie należą do Polski… Warszawa podjęła wiele konkretnych kroków, by pomóc białoruskiej rewolucji: wsparcie finansowe poprzez polskie i polsko-amerykańskie programy solidarnościowe z ofiarami reżimu Łukaszenki, zaproszenie białoruskich studentów, uproszczenie zasad przekraczania granicy, wspieranie niezależnych mediów i organizacji pozarządowych”.
Aleksander Łukaszenka powiedział, że we wrześniu polski rząd doszedł do wniosku, że zmiana sytuacji na Białorusi przez działanie sił zbrojnych nie jest jeszcze możliwe.
„Jednak powinniśmy być przygotowani na taki scenariusz w każdym możliwym przypadku. Musimy rozwiązać dwa problemy. Po pierwsze: musimy przygotować się na militarne rozwiązanie problemu, wprowadzić odpowiednie mechanizmy, które są niezbędne do tego rozwiązania. Po drugie: musimy pokazać Rosji, że sprzeciwiamy się wykorzystywaniu przez nią jakichkolwiek struktur zbrojnych na Białorusi” – oświadczano w Polsce.
Według prezydenta polscy prominenci nawołują NATO do utworzenia specjalnych sił bezpieczeństwa w szeregach armii krajów bałtyckich i Polski. Zgodnie z planem, siły te mogą być wykorzystane do walki z białoruskimi władzami. „Zwycięstwo rewolucji na Białorusi leży również w interesie narodowym Polski” – kontynuował cytowanie słów polskiego premiera Łukaszenka.
W oświadczeniu Łukaszenki, który przegrał wybory prezydenckie, lecz nadal próbuje utrzymać władzę, piękne jest wszystko. Z jego słów wynika, że otrzymał właśnie od KGB przechwycone oświadczenia polskiego premiera, złożone przez niego w sierpniu-wrześniu. Czyli przez cały ten czas białoruskie służby specjalne z nieznanych bliżej powodów ukrywały przed swym zwierzchnikiem tę informację, a teraz raptem postanowiły podzielić się z nim swą wiedzą.
Zgodnie z logiką Łukaszenki premier Morawiecki w sierpniu wystąpił z pomysłem stworzenia jednostek specjalnych skierowanych na działalność przeciwko Białorusi, a już we wrześniu stwierdził, że problemu nie da się rozwiązać środkami militarnymi. Czy oznacza to, że Morawiecki od jakiegoś czasu poważnie rozważa scenariusz inwazji zbrojnej państw członków NATO na jedno z państw członkowskich OUBZ (Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym – przyp.red.), grożąc wywołaniem wojny między Zachodem a Rosją?
Zresztą wypowiedź Łukaszenki padła dzień po wizycie w Mińsku ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa i okazała się bardzo właściwą na tle oświadczenia rosyjskiego MSZ-u o niemożności prowadzenia dialogu z Polską.
W największym stopniu najnowsze rewelacje białoruskiego KGB przypominają opublikowany we wrześniu „przechwycony dialog” między polskim i niemieckim oficerami wywiadu o pseudonimach Nick i Mike, spisanym w specyficznym języku angielskim, który najbardziej przypominał tłumaczenie maszynowe z języka rosyjskiego. Niezależny białoruski portal Gomel.Today („Mocne nowiny”) odpowiednio zatytułował wiadomość o sensacyjnym przemówieniu Łukaszenki: „Nowa dostawa Nicka i Mike’a. Łukaszenka ujawnił „dane wywiadowcze” o tym, jak Polska go obala”.
Warto zauważyć, że Łukaszenka mówił także o udziale Ukrainy w działaniach przeciwko państwu białoruskiemu, choć do tej pory zawsze utrzymywał z Kijowem normalne stosunki. Ale jak tylko porozmawiał z Ławrowem – natychmiast KGB znalazło dowody działań wywrotowych południowego sąsiada.
Podobnie jak w historii z Nickiem i Mikiem, okazało się, że Białoruś interesuje Zachód nie sama z siebie, a jedynie jako sposób na naniesienie szkody Rosji. Łukaszenka przypisuje bliżej nieokreślonemu przedstawicielowi USA takie słowa:
„W Rosji pragniemy przyspieszyć proces dezintegracji: władzom lokalnym powinno przysługiwać więcej uprawnień, a władza centralna powinna zostać ograniczona. Będziemy wspierać wewnętrzny konflikt w społeczeństwie rosyjskim. Rządzący obecnie w Rosji mogą stracić władzę z powodu wydarzeń na Białorusi”.
Zastanawiające jest, czy Łukaszenka naprawdę wierzy, że Stany Zjednoczone są zainteresowane dezintegracją państwa nuklearnego?
Źródło: Jurij Bierszydski dla The Insider