Rosyjskie media nie tylko aktywnie omawiały wybory parlamentarne na Ukrainie, ale także tradycyjnie rozpowszechniały narracje propagandowe. Tak, w programie „Niedzielny wieczór z Władimirem Sołowjowem” na kanale telewizyjnym „Rosja 24” zaproszeni eksperci mówili, że do nowego parlamentu dostali się nacjonaliści, którzy będą nadal rządzić na Ukrainie. W rzeczywistości do nowego parlamentu, podobnie jak do poprzedniego, partie nacjonalistyczne się nie dostały.
W programie „Niedzielny wieczór z Władimirem Sołowjowem” rosyjski analityk polityczny Władimir Korniłow powiedział:
„Nacjonaliści przeszli do parlamentu. A oni znów będą nam wmawiać, że poparcie radykałów wynosi jedynie 2-3%. Na przykład Wołodymyr Wiatrowycz, numer 25 na liście „Europejskiej Solidarności”, a „Europejska Solidarność” otrzyma 25–26 miejsc. A kim jest Wiatrowycz, za przeproszeniem? Czy nie jest on radykalnym nacjonalistą czy banderowcem? Przecież tuż przed wyborami powiedział: „Mamy jedyną platformę ideologiczną – Poroszenko, „Głos” i listę nacjonalistów z partii „Swoboda”. Proszę dodać te głosy i policzyć, ile otrzymali ci najbardziej radykalni nacjonaliści” (na wideo od 44:17).
Zrzut ekranu ze strony cvk.gov.ua
Według danych na 24 lipca 2019 r., kiedy Centralna Komisja Wyborcza opracowała 99,53% protokołów, Radę Najwyższą utworzą 5 partii politycznych: „Sługa Narodu” (43,17%), „Platforma opozycyjna – za życie” (13,01%), Ogólnoukraińskie Zjednoczenie „Batkiwszczyna” (8,18%), „Europejska Solidarność” (8,11%) i „Głos” (5,83%).
Zarówno partia „Europejska Solidarność”, jak i partia „Głos”, o których wspominał rosyjski politolog, pozycjonują się jako proeuropejskie partie centroprawicowe. Zaś partia „Swoboda” zdobyła 2,16% głosów, nie pokonując progu wyborczego, który wynosi 5%.
W przeddzień wyborów parlamentarnych portal „Deutsche Welle” ocenił szanse narodowo-patriotycznych partii Ukrainy w osobnym artykule, zauważając, że „rankingi wszystkich prawicowych sił Ukrainy nawet łącznie nie wystarczą do pokonania pięcioprocentowej bariery”.