Prezydent Andrzej Duda nie oświadczał, że Bałtyk stanie się wewnętrznym morzem NATO. Do takiego wniosku doszły rosyjskie media po tym, jak Prezydent RP wystąpił przed przedstawicielami środków masowego przekazu 29 czerwca na szczycie NATO w Madrycie i pogratulował Szwecji i Finlandii przystąpienia do Sojuszu.
Rosyjskie środki masowego przekazu podają, że polski prezydent Andrzej Duda rzekomo stwierdził, że po przystąpieniu Szwecji i Finlandii do NATO Morze Bałtyckie stanie się „morzem wewnętrznym” Sojuszu Północnoatlantyckiego. Artykuły o podobnych nagłówkach opublikowały RIA Nowosti, Gazeta.ru, Ura.news, Lenta.ru, Tsargrad oraz inne prokremlowskie wydania. Rosyjskie wydanie Izwiestija potrafiło pójść jeszcze dalej i zacytować słowa Władimira Dżabarowa, pierwszego wiceprzewodniczącego Komisji Rady Federacji FR do Spraw Międzynarodowych, który nazwał wyimaginowaną wypowiedź Prezydenta RP o Bałtyku „wrzutką informacyjną”: „Są to stałe wrzutki informacyjne polskich polityków. Takie małe państwa, które nic nie znaczą dla zapewnienia bezpieczeństwa europejskiego, prowokują konfrontację między NATO a Rosją, licząc na to, że uda się im przesiedzieć niebezpieczeństwo za szerokimi plecami Brytyjczyków i Amerykanów” – skomentował rzekomą wypowiedź Andrzeja Dudy Władimir Dżabarow.
Jak się okazało, „wrzutką” jest nieistniejące oświadczenie prezydenta Dudy, wymyślone przez propagandystów. Podczas wizyty na szczycie NATO w Madrycie 29 czerwca Andrzej Duda wyraził jednoznaczne poparcie dla przystąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego Szwecji i Finlandii, i (dosłownie) oznajmił przedstawicielom mediów międzynarodowych: „Dwa bardzo potężne państwa o wielkiej historii, ale także posiadające bardzo poważne zaplecze militarne, czyli Szwecja i Finlandia, państwa basenu Morza Bałtyckiego, będą przyjęte do Sojuszu Północnoatlantyckiego, co oznacza przede wszystkim to, że granica wschodniej flanki NATO – granica tej flanki z Rosją – wydłuża się o ponad 1600 km. I to jest rzeczywiście informacja bardzo istotna. W istocie zatem dzisiaj, gdyby Rosja chciała zaatakować wschodnią flankę NATO – którykolwiek kraj na wschodniej flance NATO – zagrożenie dla Rosji obronną odpowiedzią ze strony NATO wzrasta w sposób niepomierny, bo kolejne silne armie dołączają do Sojuszu Północnoatlantyckiego”.
Tak więc Andrzej Duda w swoim wystąpieniu mówił o wzmocnieniu flanki — prawej i lewej krawędzi rozmieszczenia jednostek wojskowych, wskazując na to, że po przystąpieniu do Sojuszu Szwecji i Finlandii jego granica z Rosją rozciągnie się na ponad 1600 km. Fakt, że Szwecja i Finlandia są państwami basenu Morza Bałtyckiego, nie oznacza, że Bałtyk rzekomo stanie się morzem wewnętrznym NATO, jak to podały rosyjskie media. NATO nie jest organizacją ponadnarodową, która aspiruje do zajęcia terytoriów, jak zostało to przedstawione przez kremlowską propagandę. Sojusz Północnoatlantycki jest blokiem wojskowo-politycznym, którego głównym celem jest powstrzymanie ewentualnej agresji militarnej przeciwko państwom członkowskim.
Ostatnio rosyjskie media i przedstawiciele władz rosyjskich coraz częściej przypisują ukraińskim i zachodnim urzędnikom i prominentom wojowniczą retorykę, mającą rzekomo na celu eskalację wojny w Europie. W artykułach, opublikowanych przez StopFake już wspominano, że rosyjskie wydania, powołując się na słowa rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, rozpowszechniały manipulacyjne artykuły głoszące, że na terenie Europy „rozlokowano 200 amerykańskich pocisków nuklearnych”, które rzekomo „są zagrożeniem” dla Rosji i Białorusi. Prokremlowskie środki propagandowe rozpowszechniały również informację, że minister obrony Ukrainy Ołeksij Rieznikow rzekomo „ogłosił początek III wojny światowej i wezwał Zachód nie bać się podnosić stawki”.