Treaty on Intermediate-range Nuclear Forces czyli traktat INF to Układ o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu. Umowę zawarto 8 grudnia 1987 w Waszyngtonie pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Radzieckim i dotyczyła całkowitej likwidacji arsenałów rakietowych pocisków balistycznych pośredniego (IRBM) oraz średniego zasięgu (MRBM) obu układających się stron. Traktat zakazuje również jej produkcji, przechowywania i używania.
– Pociski te w traktacie określone zostały jako takie, których zasięg jest pomiędzy 500 a 5500 km – mówi Kamil Basaj z Fundacji Info Ops Polska. – Jednym z celów tego traktatu było ograniczenie ryzyka posiadania przez Rosję broni rakietowej zdolnej do przenoszenia głowic nuklearnych, w których zasięgu znajdowałby się kontynent europejski. W 1991 roku, cztery lata po zawarciu traktatu, nastąpiło komisyjne zamknięcie procesu likwidacji arsenału znajdującego się po stronie sygnatariuszy traktatu INF, w tym po stronie Rosyjskiej.
Jednak Rosja potajemnie nadal prowadziła działania, mające na celu wytwarzanie i posiadanie zakazanego systemu uzbrojenia:
– Już w 2013 roku administracja Stanów Zjednoczonych publicznie wyraziła niepokój, związany z tym, czy faktycznie Rosjanie wywiązują się z zawartych postanowień i czy nie posiadają obecnie pocisków, które naruszają traktat INF – zauważa Basaj. – Chodziło o pocisk, który został określony nazwą SSC-8 czyli pocisk, który jest zdolny do przenoszenia ładunku w obszarze od 500 do 5500 km,mieszcząc się w kryteriach uwzględnionych w zakazie traktatowym. W 2016 roku w Warszawie, podczas szczytu NATO, po raz kolejny zostało wyrażone przez sojusz NATO, ostrzeżenie w stosunku do Rosji, związane z domniemaniem niewywiązywania się przez Rosję z postanowień traktatowych. W istocie Rosjanie pracowali już nad tym pociskiem a służby wywiadowcze państw sojuszniczych posiadały wiedzę o tym, że Rosja traktatu nie przestrzega. W 2017 roku Rosjanie otwarcie przyznali, że posiadają pocisk SSC-8 jednak twierdzili, że nie wypełnia on rygoru traktatu INF. Nie ulegało wątpliwości, że Rosja złamała porozumienie. W związku z tym, w 2019 roku, Stany Zjednoczone wysłały ostrzeżenie, że planują odstąpić od obowiązku stosowania się do traktatu INF.
Rosyjska propaganda przystąpiła do szeroko zakrojonej kampanii dezinformacyjnej, mającej na celu maskowanie faktu, że to Rosja a nie USA złamała traktat. Ta kampania jest właśnie realizowana. Na czym ona polega wyjaśnia ekspert Fundacji Info Ops Polska:
– W tym celu używane jest wiele form przekazu – od promocji informacji, że USA i NATO pracują w różnych tajnych projektach nad budową tego typu systemów uzbrojenia. W tej narracji Rosja przedstawiana jest jako kraj oblężony przez sojusz NATO. Innym propagandowym argumentem jest szczegółowe uzasadnianie, że to nie Rosja a USA zerwały traktat INF. W tym celu Kreml falsyfikuje informacje dotyczące pocisków, sugerując, że rosyjskie pociski nie łamią traktatu, lecz są zmodyfikowanymi pociskami zestawu rakietowego Iskander-M. Równocześnie kolportowane są przekazy na temat tajnych zbrojeń Stanów Zjednoczonych, czy też produkcji zakazanego uzbrojenia, aby stworzyć wrażenie że to USA i NATO ponoszą odpowiedzialność za złamanie traktatu INF. W przekazach manipulacyjnych pojawia się dużo informacji precyzyjnych, dlatego istotne jest by w tym temacie pozyskiwać informacje z rzetelnych źródeł, zwłaszcza ze środowiska eksperckiego. Laikowi nie jest łatwo połapać się w przekazie, gdyż Rosjanie obecnie manipulują informacjami dotyczącymi mocy rakiet, kwestiami związanymi z systemem nawigacyjnym, systemem kierowania, w celu maskowania faktu dostosowania jednej z rakiet zestawu Iskander-M do rakiet, które w istocie są zakazane przez traktat INF – podkreśla Basaj.
WP
Fot. pixabay.com