Dowódca marynarki wojennej Niemiec wiceadmirał Kay-Achim Schoenbach stracił swoją funkcję po skandalicznych proputinowskich wypowiedziach. Nie dość, że admirał stwierdził, że Krym nigdy nie powróci do Ukrainy, to jeszcze wystąpił w roli adiutanta Putina domagając się dla rosyjskiego przywódcy „szacunku”.
Chyba coraz rzadziej jesteśmy zaskoczeni proputinowskimi zachwytami w Niemczech, z drugiej strony tym razem cieszy reakcja Berlina i pozbycie się otwarcie promoskiewskiego wojskowego. Przeraża tylko ilu jeszcze takich wysokich oficerów jest w niemieckiej armii, która przecież jest naszą armią sojuszniczą.
To zapewne ci wymagający „szacunku dla Putina” stoją też za blokowaniem przekazania uzbrojenia dla Ukrainy przez Estonię.
Estończycy chcieli naszemu wschodniemu sąsiadowi przekazać stare sowieckie haubice D30, ale ich dysponentem okazały się Niemcy, które postsowieckie uzbrojenie w latach 90. ubiegłego wieku przekazały do Finlandii, a ta w 2009 roku przekazała je Estonii. I Niemcy powiedzieli nie.
Dużą cenę musimy, a przede wszystkim Ukraina musi, płacić za niemiecko-rosyjskie biznesy.
Dobrze, że chociaż Brytyjczycy mniej się przejmują niemiecką miłością do Putina i wsparli Ukraińców wyrzutniami NLAW, na wszelki wypadek wysyłając je z ominięciem niemieckiej przestrzeni powietrznej, bo ponoć pogoda nad Niemcami była kiepska. Pogoda, jak pogoda, ale atmosfera rzeczywiście nie jest tam najlepsza.
W takiej sytuacji w ogóle już nie dziwi artykuł w jednym z najpopularniejszych polskich portali kontrolowanych przez niemiecką spółkę o Władimirze Putinie „uprawiającym wiele dyscyplin sportu” i który „jeździ konno, gra w hokeja i ma czarne pasy sztuk walki”.
Zapomniano tylko dodać, że lubi dzieci i pomaga staruszkom
I nieważne ile razy w ostatnich latach rosyjscy hakerzy dokonali ataków na niemieckie instytucje państwowe, czy jak bezkarnie czują się rosyjscy agenci, dokonując mordów na ulicach Berlina – wspominając sprawę zabicia Zelimchana Khangoszwili.
Dla dziennikarzy portalu Putin to sympatyczny, aktywny sportowo 69 – latek, w którego życiu nie tylko polityka zajmuje ważne miejsce.
Wiceminister spraw zagranicznych RP Paweł Jabłoński odnosząc się do tego tekstu zadał retoryczne pytanie: „Nie wstyd?”.
Swoją drogą ciekawe, że to właśnie Niemcy jako kolejny kraj przygotowują plan ewakuacji rodzin swoich dyplomatów z Kijowa. Z szacunku dla Putina?
Warto sobie jednak przypomnieć, że również w polskiej przestrzeni publicznej w ostatnich latach ujawniło się wielu fanów Kremla, którym miłości do Putina nieodmiennie towarzyszyła nienawiść do Kijowa.
Wiele z tych osób ukrywa się do dzisiaj pod sztandarem środowisk kresowych, niektóre pełnią poważne obowiązki na uczelniach, także związanych z naszą obronnością.
O ile jeszcze jakiś czas temu mogli nas mamić, że putinowska Rosja nie jest agresorem i naszym wrogiem, to chyba dzisiaj już nie mamy co do tego żadnych wątpliwości.
A tym samym to może właściwy czas, by prześledzić, kto w ciągu ostatnich lat pełnił w Polsce rolę wiceadmirała Kay-Achim Schoenbacha, bo kto pisze panegiryki o Putinie, to już wiemy.
PB
Fot. https://commons.wikimedia.org
Materiał oryginalny: Bez szacunku dla Putina. Felieton kresowy / Kurier Lubelski