Źródło: Jurij Bierszydskij dla The Insider
Jednym z głównych tematów rosyjskich propagandystów podczas pandemii COVID-19 jest spowodowany przez chorobę kryzys Unii Europejskiej, który może doprowadzić do jej upadku. The Insider w zeszłym tygodniu pisał już o wystąpieniu na ten temat Dmitrija Kisielowa, ale teraz Program pierwszy telewizji rosyjskiej (Pierwyj kanał) również dołączył do kampanii. W popołudniowym programie informacyjnym ukazał się spory reportaż Olgi Kniaziewej na temat rosnących nastrojów antybrukselskich w rzekomo opuszczonych przez partnerów w kłopotliwej sytuacji Włoszech. W reportażu Kiaziewej usłyszeliśmy:
Europa, na którą przypada prawie połowa potwierdzonych przypadków COVID-19, jest na skraju nowego podziału. Koronawirus testuje siłę relacji między krajami. Tak więc Włochy, które znalazły się w epicentrum pandemii, oskarżają polityków unijnych o to, że nie przyszli z pomocą. Co więcej, starają się również wpędzić Apeniny w długi według greckiego scenariusza.
Wartości europejskie zamieniają się w popiół rozwiany po pustych ulicach włoskich miast. Flagi UE są palone na włoskich podwórkach oraz w sposób demonstracyjny usuwane z biur posłów włoskiego parlamentu.
W tym filmie Włosi zwracają się do Macrona i Merkel. Od pierwszych dni pandemii Unia Europejska pośpiesznie zamknęła swoje granice z Włochami. Jednocześnie z wysokich trybun w Brukseli nie wypowiedziano ani słowa o pomocy dla Półwyspu Apenińskiego.
„Francja wysłała samolot Ministerstwa Spraw Nadzwyczajnych po chorych ludzi starszego wieku mieszkających w Lombardii. Niemcy wysłały lekarzy zespołu reanimacyjnego do Mediolanu”. Gdzie to wszystko? Nie mał i nie było. Jest natomiast oświadczenie dyrektora MFW Christine Lagarde, która postanowiła nie obniżać stóp procentowych zadłużenia Włoch wobec Unii Europejskiej.
—Wielkie kryzysy ujawniają naturę ludzi i państw: UE próbuje wykończyć Włochy. // Wielkie kryzysy ujawniają naturę ludzi i państw: UE próbuje wykończyć Włochy. Spójrzmy na wypowiedź Christine Lagarde: chce ona, aby Włochy spotkał los Grecji. Nie możemy na to pozwolić – oznajmiła Giorgia Meloni, przewodnicząca partii „Bracia Włosi”.
Dziś prawie wszyscy włoscy politycy oskarżają UE o zdradę. Były włoski minister spraw wewnętrznych Matteo Salvini powiedział: „Uwaga, proszę, nie słuchajcie Niemiec i UE, nie pożyczajcie od nich, ponieważ skaż to zarówno nas, jak i nasze dzieci na życie w ubóstwie”.
Włoski premier Conte zaproponował Unii Europejskiej podział odpowiedzialności w obliczu pandemii i wyemitowanie tak zwanych „koronaobligacji”, obligacji, które wszystkie kraje będą wspólnie wspierać. Hiszpania się zgodziła. Jednak proces ten jest hamowany przez zamożne Niemcy i Francję. Europa tonie. I na tym „Titanicu” pasażerowie są dzieleni na pierwszą i drugą klasę.
Autor reportażu próbuje przedstawić eurosceptyczną opozycję jako „prawie wszystkich włoskich polityków”. Były wicepremier Matteo Salvini jest jednym z liderów partii „Liga Północy”, która do sierpnia 2019 roku była częścią koalicji rządzącej, ale następnie sprowokowała kryzys rządowy i zagłosowała w parlamencie za dymisją rządu. W wyniku tego powstał nowy rząd koalicyjny, na którego czele stanął ten sam premier Giuseppe Conte, ale już bez udziału Ligi. „Bracia Włosi”, kierowani przez byłą minister ds. młodzieży Giorgie Meloni, są eurosceptyczną prawicową partią sprzymierzoną z Ligą.
Filmy, których fragmenty zostały zawarte w reportażu Kniaziewej, są materiałami propagandowymi. Tak więc poseł w masce medycznej, usuwający w swoim biurze flagę UE i umieszczający włoską flagę mówiąc przy tym „może do zobaczenia później … może!” – to Fabio Rampelli z partii „Bracia Włosi”; filmik został opublikowany na kanale YouTube tej partii.
Film ze spaleniem flagi UE i hasłami „ratujmy siebie sami” z hymnem Włoch w tle został opublikowany na kanale YouTube tureckiego nadawcy telewizyjnego TRT i w ciągu trzech dni zyskał tylko 42 000 wyświetleń; inne jego edycje na mniej popularnych kanałach YT w ogóle prawie nikt nie ogląda. Najwyraźniej ta kampania we Włoszech nie jest zbyt popularna.
„Apel Włochów do Macrona i Merkel” to anonimowy tekst rozpowszechniany we włoskich serwisach społecznościowych i prezentowany jako „arcydzieło włoskiej dziewczyny”. Tekst ukazał się w połowie marca, zanim Komisja Europejska postanowiła pomóc Włochom w produkcji i zakupie sprzętu medycznego i środków ochrony osobistej.
Zdanie o tym, że Francja i Niemcy nie spieszą się z wysyłaniem samolotów po chorych włoskich starszych ludzi, Kniaziewa, wydaje się, dodała już sama, ponieważ nie ma go w tekście „anonimowej Włoszki”. Oprócz tego jeszcze 24 marca Reuters poinformował, że szpitale w Niemczech zaczęły przyjmować włoskich pacjentów z COVID-19. A Emmanuel Macron oznajmił 28 marca, że Francja i Niemcy wysłały do Włoch 2 miliony masek medycznych i dziesiątki tysięcy kombinezonów ochronnych; według niego to nie wystarczy, ale jest to dopiero początek.
Jeśli chodzi o sytuację z „koronaobligacjami”, to Kniaziewa próżno plasuje Francję wśród przeciwników tego projektu. Francja poparła ten pomysł, ale Niemcy, Holandia, Austria, Finlandia i Estonia są mu przeciwne. Państwa te naprawdę nie chcą brać na siebie cząstki wspólnego długu, obawiając się, że nieefektywne rządy w południowej Europie zmarnują otrzymaną pomoc.
Zamiast tego Holandia zaproponowała utworzenie ogólnoeuropejskiego funduszu na rzecz walki z koronawirusem i ogłosiła, że jest gotowa wnieść do niego 1 miliard euro. Szacuje się, że całkowity wolumen tego funduszu wyniesie około 20 miliardów euro. Jedną z różnic między tym projektem a „koronaobligacjami” jest to, że środki funduszu mogą zostać wykorzystane wyłącznie bezpośrednio do zwalczania choroby, a nie do wspierania małoskutecznych systemów gospodarczych.
Jednocześnie Komisja Europejska poinformowała, że jest gotowa uruchomić plan wspierania zatrudnienia: rządy europejskie otrzymają łącznie 100 miliardów euro, które zostaną rozdzielone między firmami, aby te nie zwalniały swoich pracowników. Według przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, Włochy i Hiszpania otrzymają wsparcie w pierwszej kolejności.
Źródło: Jurij Bierszydskij dla The Insider