Źródło: Jurij Bierszydskij dla The Insider
Rosyjski program telewizyjny „Wiesti” poinformował w materiale dziennikarskim:
„Mołdawia, jeszcze niedawno nazywana »mistrzem Partnerstwa Wschodniego«, straciła oznaki ustroju państwowego. Kraj znalazł się w rękach wąskiej grupy osób realizujących władzę według zasad, które są zupełnie nie do przyjęcia.
Do takich wniosków doszli deputowani Parlamentu Europejskiego po czym postanowili całkowicie zaprzestać udzielania Mołdawii jakiejkolwiek pomocy, aż do czasu przywrócenia w tym kraju zasad demokratycznych i państwa prawa w ogóle.
Całość władzy gospodarczej i politycznej znalazła się w rękach garstki oligarchów działających wyłącznie we własnym interesie, twierdzą posłowie do PE.
Patrząc bezpośrednio na tekst rezolucji uchwalonej przez 31 deputowanych, przy 17 wstrzymujących się i 5 głosach „przeciw”, staje się jasne, że prawdopodobnie jedyną osobą, której nie skrytykowano, jest prezydent Mołdawii – Igor Dodon.
„Mołdawia została przejęta przez niewielką grupę oligarchów koncentrujących w swych rękach władzę polityczną i gospodarczą. Wpływają oni na parlament, rząd, partie polityczne, administrację państwową, policję, system sądownictwa oraz środki masowego przekazu” – czytamy w dokumencie.
W rzeczywistości może to świadczyć o tym, że instytucja władzy państwowej w Mołdawii została zniszczona”.
W rzeczywistości grupa parlamentarna PE, zajmująca się stosunkami międzynarodowymi przyjęła rezolucję na temat przebiegu wykonania umów stowarzyszeniowych Gruzji oraz Mołdawii z UE. Przebieg reform w Gruzji otrzymał wysoką ocenę, natomiast Mołdawia została poddana krytyce – jednak wcale nie tak, jak podają „Wiesti”. Przy okazji – decyzja o udzieleniu pomocy nie jest podejmowana przez Parlament Europejski, a przez Komisję Europejską. Eurodeputowani tylko potwierdzili swoja zgodę na decyzję KE o powstrzymaniu przekazania wydzielonej dla Mołdawii kwoty – 100 mln dolarów.
W komunikacie prasowym PE możemy przeczytać:
„Deputowani do PE są zaniepokojeni wycofaniem się kraju z prowadzenia reform dotyczących standardów demokratycznych i praworządności, brakiem uczciwych i przejrzystych wyborów oraz bezstronnego wymiaru sprawiedliwości, niedostatecznym wysiłkiem w walce z korupcją i praniem pieniędzy. Jednocześnie europosłowie wysoko ocenili wysiłki na rzecz reformowania krajowego systemu bankowego po oszustwie bankowym w wysokości 1 miliarda dolarów, który miał miejsce w 2014 roku.
Mołdawia znalazła się w niewoli interesów oligarchicznych – gospodarcza i polityczna władza skupia się w rękach niewielkiej grupy osób wywierających wpływ na parlament, rząd, partie polityczne, administrację państwową, policję, system sądownictwa i środki masowego przekazu.
Komisja Spraw Zagranicznych PE wzywa władze Mołdawii do rozwiązania tych problemów, potwierdzając swoje stanowisko ws. zawieszenia pomocy finansowej ze strony UE na rzecz Kiszyniowa do przeprowadzenia wyborów parlamentarnych w lutym 2019 roku (jeśli zostaną one przeprowadzone zgodnie z uznanymi na poziomie międzynarodowym normami i ocenione przez wyspecjalizowane organizacje międzynarodowe), oraz do czasu osiągnięcia znaczących postępów w zakresie rozwoju standardów demokratycznych. Jednocześnie pomoc ta powinna zostać skierowana przede wszystkim na rozwój społeczeństwa obywatelskiego oraz niezależnych mediów w Mołdawii.
„Niestety, musimy dziś mówić o Mołdawii, jako o państwie, w którym garstka ludzi poważnie zagraża podstawowym elementom demokracji i praworządności. Podstawowe założenia Umowy stowarzyszeniowej nie są realizowane. Mam nadzieję, że ten raport stanie się niezbędnym sygnałem alarmującym dla władz w Kiszyniowie. Przyszłość stosunków między UE a Mołdawią w dużej mierze zależy teraz od tego, jak zostaną przeprowadzone kolejne wybory parlamentarne. Nie mówimy o tym, jakie partie zwyciężą, a o tym jak zwyciężą” – oświadczył referujący w sprawie Mołdawii Petras Auštrewičius”.
Autor materiału wyemitowanego w programie „Wiesti” doszedł do wniosku, że prezydent Dodon „jest jedyna osobą, która nie jest krytykowana” na podstawie tego, iż nie został wspomniany wśród organów i gałęzi władzy, które są pod wpływem oligarchów. Z tymże w rezolucji w ogóle brak słów krytyki wobec kogoś osobiście. A władza prezydenta nie jest wspomniana raczej z tego powodu, że w Mołdawii jej praktycznie rzecz biorąc nie ma. W tej republice parlamentarnej kompetencje prezydenckie są skrajnie ograniczone. W wypadkach, kiedy Dodon czynił próby ingerencji w politykę wewnętrzną państwa, odmawiając przykładowo akceptowania nominacji nieodpowiadających mu ministrów – Trybunał Konstytucyjny uznał takie ingerencje przewyższeniem jego uprawnień i czasowo zawiesił prezydenta w wykonywaniu obowiązków. Nominalny szef państwa występuje w tej chwili w roli opozycji.
O żadnej „stracie oznak struktury ustroju państwowego” rezolucja nie wspomina. Wręcz przeciwnie – wyrażono w niej nadzieję, że władze Mołdawii z którymi UE ma podpisany układ o stowarzyszeniu, będą spełniać polityczną część porozumienia w ten sam sposób, jak wykonali warunki gospodarcze. Wcześniej wysoki przedstawiciel UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa – Federica Mogherini nazwała system wyborczy Mołdawii „niezgodnym z zaleceniami partnerów międzynarodowych – w szczególności Komisji Weneckiej oraz Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka przy OBWE”.
Decyzja o udzieleniu Mołdawii wsparcia finansowego przez UE została przyjęta w lipcu 2018 roku po skandalu dotyczącym anulowania wyników wyborów „primara” (burmistrza) miasta Kiszyniów. Sąd uznał wybory, w których zwycięzcą został kandydat proeuropejskiej partii opozycyjnej „Godność i Prawda” (DA) Andrei Nastase za nieważne z powodu rzekomego złamania zasad agitacji – pozytywnych wypowiedzi na temat Nastasy polityków zagranicznych (udział obcokrajowców w agitacji jest zakazany przez prawo mołdawskie) oraz apeli do wyborców, by aktywnie uczestniczyli w wyborach, które zostały wygłoszone bezpośrednio w dniu wyborów.
Federica Mogherini określiła decyzję sądu za nieprzejrzystą i zauważyła, że „stolica Mołdawii będzie zarządzana przez administrację, która nie została wybrana w drodze wyborów demokratycznych” (zgodnie z obowiązującym miejscowym prawem wybory lokalne w trybie nadzwyczajnym nie są wyznaczane, jeżeli do następnych regulaminowych wyborów pozostaje mniej niż rok, a w momencie ogłoszenia decyzji sądu o anulowaniu wyników pozostało do wyborów około 11 miesięcy; w wyniku tego obowiązki „primara” pełni wiceburmistrz – Ruslan Kodrianu, oskarżany o przejęcie władzy ponieważ rozkaz o jego nominacji podpisał… on sam).
Źródło: Jurij Bierszydskij dla The Insider