Źródło: Jurij Bierszydskij dla The Insider
Szereg rosyjskich środków masowego przekazu informuje, że w syryjskiej miejscowości Burajka w muhafazie (prowincji) Al-Kunajtira, która niedawno przeszła pod kontrolę reżimu Baszara Al-Asada, wykryto „szpital dla rebeliantów” z nowoczesnym zachodnim sprzętem.
Rosyjska agencja prasowa RIA Nowosti w notatce o nieco dziwnym nagłówku „Syryjscy bojownicy porzucili szpital zapchany po brzegi zagranicznym sprzętem” stwierdza: „W szpitalu są antybiotyki, środki przeciwbólowe, szczepionki i inne leki, nowe narzędzia chirurgiczne, aparaty USG oraz nowoczesny oddział chirurgiczny. Pokoje wyposażone są w miękkie kanapy, a budynek posiada centralne ogrzewanie. Wszystko to było przeznaczone dla walczących przeciwko syryjskim władzom rebeliantom i członków ich rodzin”.
„Pierwyj kanał” (Program pierwszy RTV –Первый канал), przedstawiając wnętrze dobrze wyposażonego szpitala oświadcza: „Takiej obfitości leków i sprzętu może pozazdrościć każdy szpital państwowy. Ale w tym szpitalu w mieście Al-Burajka leczono właśnie tych, którzy walczyli przeciwko państwu. <…> Jeszcze jedna rzecz rzuca się w oczy. Nieopodal budynku, który bardzo różni się od zdezelowanych szpitali publicznych, znajduje się dobrze wyposażona karetka reanimacyjna z angielską rejestracją i kierownicą po prawej stronie. Jak się tu dostała – nie ma osoby która mogłaby na to pytanie odpowiedzieć. Można tylko zgadywać”.
Mniej „renomowane” media poszły jeszcze dalej. Wydanie „Utro.ru” («Утро.ru») zatytułowało swoją publikację: „USA i Izrael leczą terrorystów w Syrii”. Izrael został wymieniony tylko na podstawie tego, że niektóre nazwy leków na opakowaniach znalezionych w szpitalu zostały napisane w języku hebrajskim.
Wszystko, co oglądają widzowie w materiale Programu pierwszego RTV („Pierwyj kanał”), właściwie mówi tylko o jednym: w Al-Kunajtirze w czasie, kiedy prowincja była kontrolowana przez opozycję, działał dobrze wyposażony szpital.
„Amerykańskie szczepionki i roztwory soli fizjologicznej, nowe narzędzia chirurgiczne i aparaty USG, izraelskie antybiotyki i środki przeciwbólowe – bezpośrednie dostawy z pominięciem urzędu celnego!” – oburza się autor reportażu Aleksiej Kruczinin. Nie jest jasne, jaki urząd celny ma na myśli – przecież organów władzy z Damaszku w regionie w tym czasie nie było.
Jedyna historia łącząca szpital z rebeliantami, jest zawarta w opowieści lokalnego mieszkańca i została przytoczona przez RIA Nowosti oraz „Pierwyj kanał”. Lekarz o imieniu Fantiach Diran oświadcza: „W tej rezydencji mieszkał główny lekarz szpitala miejskiego. Napastnicy wyrzucili go z domu i urządzili tutaj swój szpital. Leki, sprzęt i narzędzia zostały dostarczone przez sponsorów z zagranicy”.
Opowieść Dirana wygląda dziwnie. Nie wyjaśnia on, dlaczego rebelianci musieli przenieść szpital do domu lekarza (przeniesienie szpitala można wyjaśnić np. uszkodzeniem budynku szpitala w wyniku nalotu powietrznego sił rządowych i/lub wojsk rosyjskich). Nie wyjaśnia również, dlaczego lekarz miał tak duży dom, że zmieścił się w nim cały szpital z „nowoczesną salą operacyjną”. Nic nie mówi o tym, co się stało z wypędzonym z domu lekarzem i dlaczego rebeliantom potrzebny był tylko jego dom.
W ogóle wszystko, co zostało pokazane przez „Pierwyj kanał” i opisane przez inne media pokazuje jedynie, że kraje Zachodu pomagały ludności z niekontrolowanych przez Damaszek rejonów Syrii przy pomocy sprzętu medycznego i leków. Nic więcej nie można im zarzucić. Trudno jest obalić wypowiedzi propagandystów, ale poparte są one tylko wywiadami przeprowadzonymi w mieście kontrolowanym przez reżim Asada, więc nie da się ich uznać za wiarygodne…
Źródło: Jurij Bierszydskij dla The Insider