Jednym z najczęstszych tematów, które rosyjskie media wykorzystują jako szerokie pole do manipulacji, jest „niestabilność” finansowa na Ukrainie i zmienny kurs ukraińskiej waluty. 16 sierpnia propagandowe media uruchomiły nową falę fake’owych wiadomości o tym, że turecki kryzys rzekomo zadał poważny cios hrywnie i ukraińskiemu systemowi gospodarczemu. Fake’owy materiał został opublikowany przez rosyjską stronę Ukraina.ru.
Manipulacyjne wiadomości o tym, że „hrywna upada i nie może się zatrzymać” oraz że Narodowy Bank Ukrainy „nie jest w stanie utrzymać kursu hrywny” portal publikował kilka dni z rzędu. Główną ideą materiałów jest to, że Ukrainę czeka „załamanie finansowe” i nie ma znaczenia, czy z powodu „czynnika tureckiego”, czy z powodu braku transzy z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, czy „bezczynności” Narodowego Banku Ukrainy. Rosyjscy propagandyści wrzucili wszystkie „oczywiste” powody wzrostu wartości dolara i euro w kraju do jednego worka.
W rzeczywistości tzw. „kryzys turecki„, który wywołał silną dewaluację lira w żaden sposób nie dotyczy Ukrainy, ten czynnik nie wpływa na wartość jej waluty. Zastępca szefa NBU Oleg Czurij wyjaśnia: Ukraina jest słabo związana z tureckim rynkiem finansowym, a zatem napięta sytuacja w Turcji nie wpłynie na ukraińską gospodarkę w najbliższej przyszłości.
„Zważywszy, że nierezydenci mają niewielką część ukraińskich obligacji państwowych, odpływ kapitału z Turcji i spadek zainteresowania inwestorów aktywami w krajach rozwijających się, nie będzie miał znaczącego wpływu na Ukrainę – w szczególności na rynku walutowym, w perspektywie krótkoterminowej” – powiedział.
Jeśli chodzi o perspektywę długoterminową, to ukraińska gospodarka może odczuć pewne negatywne następstwa. „Wynika to z faktu – mówi Czurij – że Turcja jest największym rynkiem dla ukraińskich produktów. Ze względu na krytyczną dewaluację lira w przyszłości w Turcji spadnie popyt, co może doprowadzić do zmniejszenia wielkości eksportu z Ukrainy. Mówiąc krótko, Turcji może zabraknąć pieniędzy na ukraińskie towary.
W taki sposób turecki kryzys finansowy w tej chwili nie ma nic wspólnego z upadkiem hrywny. Jaki jest więc powód? Narodowy Bank Ukrainy deklaruje: jest to coroczne zjawisko sezonowe, zwyczajowe dla Ukrainy. Teraz pracownicy sektora rolno-przemysłowego aktywnie przygotowują się do zbiorów, kupując za walutę zasoby energetyczne, na przykład paliwo do sprzętu. Ponadto rośnie popyt na import usług konsumenckich – elektronikę, żywność, wakacje zagraniczne. W tym celu potrzebna jest waluta, którą ludzie aktywnie kupowali.
Minister finansów Ukrainy Oleksandr Danyluk pod koniec zeszłego roku poinformował, że w budżecie kraju założono „realistyczną” prognozę kursu dolara na rok 2018 – na poziomie do 30,1 hrywien za dolara. Oznacza to, że w chwili obecnej wartość dolara nie przekracza nawet stawki założonej przez władze ukraińskie.
Oświadczenia o upadku hrywny z powodu Turcji lub transzy MFW bankowiec inwestycyjny Sergij Fursa nazywa „populistyczną brednią”. Ekspert potwierdza dane NBU: wahania hrywny mają charakter sezonowy. „Zdradę” i panikę w mediach szerzą prorosyjscy politycy oraz manipulatorzy.