Źródło: EU vs Disinfo

„Od czasu wydarzeń w Salisbury możemy obserwować znaczący wzrost ilości programów RT, których treść podpada pod podejrzenie o złamanie Kodeksu Nadawania „Ofcom” (Office of Communications – brytyjski urząd ds. mediów i telekomunikacji – przyp.red.) – czytamy w oświadczeniu brytyjskiego regulatora w radiofonii i telewizji, opublikowanym 18 kwietnia. W nawiązaniu do oświadczenia zatytułowanym „Nowe informacje na temat działań RT” Ofcom wyjaśnia: „W wyniku przeprowadzonych badań możemy podjąć decyzję o cofnięciu licencji na nadawanie programów RT, ponieważ działalność licencjobiorcy nie jest zgodna w odpowiedniej mierze z wymaganiami, stawianymi przed firmami – nadawcami”.

Co RT zrobiła źle?

Na razie nie wiadomo, czy Ofcom uzna fakt że firma złamała Kodeks radiowo-telewizyjny (The Ofcom Broadcasting Code). Ostateczne wnioski będą znane dopiero po przeprowadzeniu śledztwa. Ale eksperci z DFRLab (Digital Forencis Research Lab) już opublikowali szczegółowy raport w tej sprawie, łączący analizę programów, które przyciągnęły uwagę brytyjskiego regulatora.

Ofcomorgan państwowy w Wielkiej Brytanii kontrolujący i nadzorujący rynek mediów elektronicznych, telewizji, radiofonii i telekomunikacji

Programy te zrobiono głównie w formacie wywiadu telewizyjnego, a jedyny rozmówca potwierdzał dane zadeklarowane wcześniej przez prowadzącego. W rezultacie wszystkie stwierdzenia i wersje, które podawano w programie – jak np. stwierdzenie o tym, że same władze brytyjskie kryją się za otruciem byłego podwójnego agenta Siergieja Skripala – pozostawały bez naświetlenia alternatywnego punktu widzenia. W ten sam sposób goście programu nawet nie poddawali wątpliwości oświadczenia redaktora prowadzącego program o tym, że „atak na Syrię zorganizowany przez Stany Zjednoczone jest brutalnym złamaniem prawa międzynarodowego” oraz o tym, że „społeczeństwo zachodnie wciąż jeszcze nie otrzymało dowodów wykorzystania broni chemicznej przez władze syryjskie”.

Wykroczenia RT są związane z polityką międzynarodową Rosji

 

 

 

Już w 15 różnych przypadkach Ofcom wykrywał, że RT łamało standardy nadawania. Dotyczy to również przypadków, kiedy materiały nadawane przez RT były uznane przez Ofcom za „zasadniczo niewiarygodne”. Po całym szeregu przeprowadzonych wobec RT tego typu badań i obserwacji wykryto 7 nowych przypadków wykroczeń, które są obecnie poddawane szczegółowej analizie. Ofcom zaznacza, że „większość naruszeń i 2 wypadki poważnych wykroczeń miały miejsce w programach poświęconych polityce zagranicznej Rosji i we wszystkich przypadkach nie odpowiadają one kryteriom bezstronności. Wspomniane wykroczenia dotyczą programów na temat wydarzeń i sytuacji w Libii (lata 2011, 2012), Syrii (2012, 2013 oraz 2014), na Ukrainie (2014) oraz w NATO (2016)”. Programy RT są postrzegane jako wierzchołek polityki międzynarodowej Rosji, a nie jak polityczny środek miękkiej siły. Potwierdza to wywiad z redaktor naczelną RT Margaritą Simonian, w którym nazywa ona RT swego rodzaju Ministerstwem Obrony Rosji.

Redaktor naczelna RT Margarita Simonian oprowadza po pomieszczeniu redakcyjnym prezydenta Putina. Simonian nazywa RT swego rodzaju „ministerstwem obrony dla Rosji”. Foto: Wikimedia Commons

Reakcja prokremlowska

RT zareagowała na informacje o śledztwie prowadzonym przez Ofcom, zaprzeczając wszystkim faktom i oświadczając: „nasze podejście do tworzenia programów nie zmieniło się od czasu wydarzeń w Salisbury”. Ambasada rosyjska w Londynie dodała do oświadczeń RT i całej sytuacji nutkę wiktymizacji, czyniąc z RT ofiarę. Ambasada uważa, że inicjatywa Ofcom jest skierowana na wywieranie nacisku na jeden konkretny środek masowego przekazu z powodu jego reakcji w jednej konkretnej sprawie.

Ambasada rosyjska próbowała również podać równoległą, sprzyjającą RT narrację, której przekaz brzmi: „niezależnie od stwierdzeń wielu polityków brytyjskich oraz konkurentów ze środowiska medialnego, [Ofcom] wyznaje, że ogólnie działalność [RT] nie różni się” od innych mediów.

Czy to, czym się zajmuje RT, można nazwać dziennikarstwem?

Czy ostatnie przytoczone stwierdzenie świadczy o tym, że RT nie różni się od innych środków masowego przekazu posiadających licencję Ofcomu? Ben Nimmo z DRFLab (Atlantic Council) w swym opracowaniu analitycznym podkreśla, że w tym przypadku istnieje jeden bardzo ważny szczegół: z punktu widzenia dziennikarstwa RT „łamie zasady podane w paragrafach z rozdziału 2 (szkodliwe i negatywne oddziaływanie na audytorium, w tym również zamierzone wprowadzenie w błąd) oraz rozdziału 5 (zagwarantowanie dokładności oraz obiektywności przy przekazywaniu informacji). Właśnie w wypadku tych paragrafów, które podają zasady składające się na sedno dziennikarstwa, brytyjskim mediom udało się zachować niski poziom wykroczeń. Błędy i wykroczenia dotyczą głównie innych obszarów działalności – na przykład wykorzystania obscenicznych wyrazów w godzinach, kiedy przed odbiornikiem znajdują się dzieci”.

Innymi słowy, skierowana wobec RT krytyka Ofcomu jest dostatecznie poważna i znacząco różni się od narracji ambasady rosyjskiej. Decyzje, podjęte przez Ofcom w stosunku do RT dotyczą podstawowych standardów praktyki dziennikarskiej i wywołują wątpliwość co do tego, czy materiały nadawane przez stację są dziennikarstwem.

Jeżeli śledztwo Ofcomu potwierdzi, że RT w znacznej mierze odchodzi od Kodeksu praktyki dziennikarskiej, to wnioski Ofcomu na swój sposób potwierdzą oświadczenie prezydenta Francji Emmanuela Macrona o tym, że „RT oraz Sputnik działały (w trakcie trwania prezydenckiej kampanii wyborczej we Francji) nie jak środki masowego przekazu czy dziennikarze, a jak agenci wpływu i propagandyści, zajmujący się rozpowszechnianiem dezinformacji – ni mniej, ni więcej”.

Źródło: EU vs Disinfo