Zajścia w rosyjskim obwodzie biełgorodzkim wzbudziły panikę i podziały w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej, co jest oznaką szoku i zaskoczenia; dominuje zaniepokojenie i gniew — ocenia w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
„Rosyjska przestrzeń informacyjna zareagowała […] paniką, podziałami i brakiem spójności, jakie zwykle okazuje, gdy doświadcza poważnych szoków informacyjnych. Niektórzy blogerzy wojenni skupili się na fakcie, że Rosyjski Korpus Ochotniczy i legion Wolność Rosji składają się głównie z Rosjan, których określiły jako zdrajców” – relacjonuje ośrodek. Inni blogerzy zaś — dodaje ISW — spekulowali, że celem ataku jest „zasianie paniki w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej przed potencjalną kontrofensywą ukraińską”.
Analitycy zauważają też, że dla właściciela rosyjskiej Grupy Wagnera, Jewgienija Prigożyna atak stał się okazją do kolejnej krytyki władz, w tym ministerstwa obrony Rosji. „Większość blogerów wojennych zareagowała różnego rodzaju zaniepokojeniem, lękiem i gniewem, ale przestrzeń informacyjna nie zjednoczyła się wokół jednej spójnej reakcji, co jest przede wszystkim wskazówką, iż atak zaskoczył rosyjskich komentatorów” – podsumowuje ISW.
W poniedziałek ugrupowania określające się jako Rosyjski Korpus Ochotniczy i legion Wolność Rosji oświadczyły, że przekroczyły granicę i „wyzwalają” spod panowania władz rosyjskich miejscowości przygraniczne. Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) oświadczył, że grupy te „prowadzą operację w rosyjskim obwodzie biełogrodzkim”, co jest „konsekwencją agresywnej polityki reżimu Putina i inwazji wojsk rosyjskich na terytorium Ukrainy”.