Polska wśród sześciu krajów, które były celem dezinformacji i manipulacji ze strony Rosji. Tak wynika z raportu przygotowanego przez Europejską Służbę Działań Zewnętrznych, czyli unijnego korpusu dyplomatycznego. Dokument, który widziała brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka, powstał na podstawie stu przykładów zebranych z jesieni ubiegłego roku. W raporcie mowa jest też o współpracy Rosji i Chin w kampanii dezinformacji i manipulacji wymierzonej w Zachód.

Z raportu wynika, że głównym celem ataku rosyjskiej dezinformacji i manipulacji była Ukraina, by uzasadnić inwazję, następnie Stany Zjednoczone, Mołdawia, Polska, Wielka Brytania i Niemcy. I choć od lat Rosja stosuje podręcznikowe przykłady manipulacji oraz ingerencji, by oczerniać, siać podziały i szukać poparcia dla swej imperialnej polityki, to tym razem unijni eksperci piszą o nowych taktykach stosowanych przez Rosję. Jedną z nich jest podszywanie się pod media, czy osoby publiczne, by zwiększyć zasięg i sprawić, że dezinformacja będzie jeszcze bardziej uwiarygodniona.


W raporcie przygotowanym przez unijnych ekspertów jest przykład z Polski i rakiety, która w listopadzie spadła na wieś Przewodów. Na fałszywym profilu na Facebooku przewodniczącego Rady Miasta Lublina pojawił się wpis o ukraińskiej prowokacji. Kolejnym nowym elementem jest to, jak napisali unijni eksperci, że integralną częścią kampanii manipulacji i dezinformacji są rosyjskie konta dyplomatyczne w mediach społecznościowych. Wykorzystywane są przede wszystkim zdjęcia i filmy wideo, by trafić do większej liczby odbiorców.


Ponadto dezinformacja i manipulacja nie ogranicza się bynajmniej do jednego języka. Treści są tłumaczone, a przekaz wzmacniany. Unijni eksperci znaleźli przykłady przetłumaczone na co najmniej 30 języków. Jeśli chodzi o przykłady współpracy Rosji i Chin w kampanii dezinformacji i manipulacji to – jak zaznaczają unijni eksperci – nie ma pełnej koordynacji. To raczej wykorzystywanie przez Państwo Środka rosyjskiej narracji i technik, by uderzyć między innymi w NATO. Na sto zbadanych przypadków, wspólne rosyjsko-chińskie działanie znaleziono w pięciu z nich.

Źródło: IAR

Fot. pixabay.com