Polski eurodeputowany, były minister obrony narodowej i były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski po zniszczeniu gazociągu Nord Stream napisał na swoim profilu na portalu Twitter „Thank you, USA” (Dziękuję, USA), opatrując te słowa zdjęciem Morza Bałtyckiego z formującymi się na jego powierzchni bąbelkami po podwodnej eksplozji w pobliżu obu nitek gazociągu łączącego Republikę Federalną Niemiec i Federację Rosyjską.

Tweet sugeruje, że zdaniem byłego szefa polskiej dyplomacji za sabotażem gazociągu Nord Stream i Nord Stream 2 stoją służby amerykańskie. Słowa te wywołały oburzenie wśród polityków i ekspertów. Do sprawy odniósł się Ned Price, rzecznik Departamentu Stanu.

„Idea, że Stany Zjednoczone w jakikolwiek sposób są zamieszane w ten prawdopodobny sabotaż gazociągów Nord Stream, jest niedorzeczna. To nic więcej, niż funkcja rosyjskiej dezinformacji i tak powinna być traktowana”

Sprawę skomentowały także Pentagon i Biały Dom, również odrzucając wszelkie insynuacje o amerykańskim udziale w zajściu. Część komentatorów wskazała na wcześniejsze obietnice prezydenta USA Joe Bidena, że Nord Stream 2 nigdy nie zostanie otwarty. Rzeczniczka białego domu podkreśliła jednak, że chodziło o wykorzystanie instrumentów prawnych – a domyślać się można, że także i politycznego nacisku na Niemcy. Przypomnijmy, że oddanie gazociągu Nord Stream 2 do użytku zostało zablokowane przez Niemcy po rosyjskiej agresji na Ukrainę 24 lutego bieżącego roku. Później funkcjonowanie także Nord Stream 1 zostało ograniczone ze względu na konieczność naprawy turbin. Naprawa ta wymagała naruszenia nałożonych na Rosję sankcji, do czego ostatecznie doszło. Niemcy przekonywali przez cały czas o konieczności utrzymania dostaw gazu przez rurociąg z Federacji Rosyjskiej.

Jak można było się spodziewać, post Radosława Sikorskiego został szybko podchwycony przez kremlowską dezinformację. Do wpisu odniósł się na forum ONZ sam Stały Przedstawiciel Federacji Rosyjskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych Wasilij Nebenzja.

Sytuację skomentował na Facebooku prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki: „W trakcie obrad Rady Bezpieczeństwa ONZ rozegrała się symboliczna scena: przedstawiciel Rosji podziękował Radosławowi Sikorskiemu za jego wpis w mediach społecznościowych, który był bardzo szkodliwy dla Zachodu, ale bardzo korzystny dla rosyjskiego aparaty propagandy”. Premier stwierdził, że „to koniec mitu pana Sikorskiego jako wytrawnego dyplomaty, ale przede wszystkim memento dla totalnego modelu uprawiania polityki przez polską opozycję”. „Kiedyś pan Sikorski zasłynął z wylewnych gestów wobec Siergieja Ławrowa, dzisiaj wspomógł machinę propagandową Kremla” – dodał Morawiecki.

Premier podkreślił też, że „nienawiść do konkurentów politycznych nigdy nie powinna prowadzić do sprzyjania interesom państw otwarcie wrogich Polsce”. „Elementarne poczucie racji stanu jest obowiązkiem każdego polskiego polityka i każdej polskiej partii politycznej”.

Na Twitterze premier Morawiecki napisał natomiast: „Radosław Sikorski myślał o sobie, że jest mistrzem dyplomacji. A skończył jako pionek w grze putinowskiej propagandy. Oto cała prawda o kierownictwie PO”.

Narrację rosyjskiego ambasadora o słowach Sikorskiego podchwycili szybko kremlowscy propagandyści, używając wpisy byłego ministra spraw zagranicznych jako dowodu na wrogość Stanów Zjednoczonych do Rosji. Ta sama narracja posłużyła także jako argument wspierający inne oskarżenia pod adresem USA o bezpośrednie zaangażowanie w wojnę.

Wpis Radosława Sikorskiego został usunięty następnego dnia bez słowa wyjaśnienia.

PMB

(Fot.: Handout / 2022 Planet Labs PBC / AFP)