„Granica ukraińsko-polska będzie zamknięta dla osób, które nie posiadają odpowiednich dokumentów bezpieczeństwa. Związane jest to z ostrzałem elektrowni atomowej w Zaporożu”. Komunikaty tego typu rozsyłane są wśród osób kierujących się na granicę z Polską w poszukiwaniu ratunku przed wojną.
– Po polskiej stronie granicy nie ma wprowadzonych żadnych nowych wymogów – mówi kpt. Dariusz Sienicki, rzecznik prasowy Komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej – odprawy odbywają się na dotychczasowych zasadach.
W podobnym tonie w sprawie wypowiada się konsul generalny Ukrainy w Lublinie Artem Valah.
– To może być fejk, nie otrzymaliśmy takiej informacji, że cokolwiek więcej ponad standardowe dokumenty może być wymagane na granicy. – powiedział „Kurierowi”.
To nie jedyna dezinformacja, jaka pojawiła się dzisiaj w kontekście zajęcia przez Rosjan elektrowni w Zaporożu. Przed południem w mediach społecznościowych pojawiły się komunikaty, że w związku z atakiem na Zaporoską Elektrownię Atomową zwiększyło się promieniowanie na terenie Polski i należy płyn Lugola.
– Na terenie Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej nie doszło do uszkodzenia systemów ważnych dla bezpieczeństwa jądrowego – poinformował Łukasz Młynarkiewicz, prezes Państwowej Agencji Atomistyki podczas konferencji prasowej w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. – Nie odnotowano wzrostu poziomu promieniowania. W Polsce sytuacja radiacyjna zostaje w normie, nie odbiega od stanu sprzed agresji.
W związku z powyższym nie ma konieczności spożywania płynu Lugola, a eksperci przestrzegają, że przyjmowanie preparatów z jodem bez konieczności może prowadzić do rozregulowania pracy tarczycy, a w konsekwencji całego organizmu.
WP
Fot. pixabay.com / zdjęcie ilustracyjne
Materiał źródłowy: Największa elektrownia atomowa na świecie stwarza zagrożenie dla Polski? To dezinformacja / Kurier Lubelski